Obiecałam Beatce, że pokażę proces rozmanażania lawendy. Zaczęło sie od rozważań czy ściąć (dość późno) krzak , który dość mocno oberwał po wiosennych przymrozkach. Wyglądał tak:
jak widać wiele do stracenia nie było

więc ciachnęłam ale żal było wyrzucić tyle gałązek... a że kilka dni wcześniej trafiłam na forum na instrukcję Pwl dot. rozmnażania laweny postanowiłam spróbować.
Instrukcja:
https://www.ogrodowisko.pl/watek/344-lavandula-lawenda?page=10
Sadzonki zrobiłam w maju a w połowie czerca wygladały tak
w połowie lipca już tak
Byłam bardzo zdziwiona kwitnięciem tych maleństw. Wydawało mi się to wręcz niemożliwe...a jednak prawdziwe
Po przekwitnięciu przesadziłam je do gruntu w zaciszne miejsce i podcięłam troszeczkę. Teraz wyglądają tak:
Krzew matka też ma się dobrze chociaż były obawy że już za późno na cięcie i mogę mu zaszkodzić. Nic takiego się nie stało lawenda pięknie się zagęściła i kwitła dwa razy.
Sadzonek zrobiłam kilka małych doniczek (nie wiem ile sztuk w nich było) przyjęło sie i zagęściło ok. 20 szt. Jak przezimują to będzie dla mnie wielki sukces