Mój ogródek daleko, daleko ...a my na wakacjach. Ponieważ jednak człowiek przyzwyczajony do posiadania dostępu do sieci, bez sieci jak się okazuje żyć nie może, poszliśmy do Pana Kempingowego i nabyliśmy tygodniowy dostęp. Co w ogródku - nie wiem. Jesień w Palatynacie jest zwykle dość deszczowa (całkiem tak samo jak lato w Palatynacie ) - i na to liczę, jak wspomnę moje cztery doniczki z chryzantemami, z czego w jednej tymczasowo mieszkają też żurawki.
W drodze na wakacje też zresztą padało. Zatrzymaliśmy się w Lyonie, celem zwiedzania, a tam - jesień.
Padało. Kasztany spadają. Francuzi mówią po francusku. Na szczęście nie tylko po francusku, dzięki czemu dowiedziałam się od spotkanych w parku miłych Pań Spacerowiczek, że oni, Francuzi, kasztanów nie poświęcają na ludziki, ale wkładają je do szafy i przeganiają nimi mole. No, cóż, nie wiem czy to działa, ale może, może... kto wie?
Zostawiliśmy więc ślad i pojechaliśmy dalej.
Z chęcią wrzuciłabym jeszcze kilka zdjęć z Lyonu, bo jest to miasto w pięknym kolorze ochry (w swojej starej części), które naprawdę warto zobaczyć - z mnóstwem schodów, schodków, wąskich przejść i krętych uliczek, z dobrze zachowanym rzymskim amfiteatrem i fascynującym Muzeum miniatur i scenografii filmowych (można tu zobaczyć oryginalną scenografię z "Pachnidła"), ale Internet od Pana Kempingowego to jest baardzooo wooolnyy Internet i każde zdjęcie ładuje się po parę minut. Niestety.
Helloł ... w ten weekend koniecznie muszę posadzić umbre...żeby tylko nie zapeszyć i żeby nie padało , bo się załamie ... dzisiaj gnałam z pracy do domu, bo słoneczko świeciło i sucho , udało mi się skosić trawnik , wiem , wiem , że to moment na moich "hektarach" ... no ale był to wyścig z czasem... jeżówki spodobały mi się dlatego ,że je zobaczyłam na żywo... wcześniej ich w szkółkach nie widziałam ... a podoba mi się , że mają takie mocne kwiaty
Aniu zawsze pokazujesz cudeńka co mnie wprowadza w bardzo dobry nastrój i poszerza moją listę chciejstw, co nie wróży dobrze mojemu ogrodowi pozdrawiam
Irenko, to duża przyjemność złożyć Ci gratulacje z okazji tysiączka. Życzę Ci pięknego nowego wątku, pięknych zdjęć i dużo przyjemności z jego prowadzenia, a my będziemy czytać, oglądać i uczestniczyć w budowaniu go. Z pozdrowieniami i życzeniami kwiatuszek.
Przyglądam się, podglądam wasze piękne ogrody i chyba dałam się zwariować zielonemu szaleństwu.
Myślałam spoczątku że tylko będę podglądać i czerpać inspirację do zmian w swoim ogrodzie, bo przecież nie mam czasu na pisanie, wklejanie zdjęć...
Czas się przedstawić. Mam na imię Agata mieszkam na podkarpaciu. O zmianach w ogrodzie nawet nie myślała trójka dzieci, praca, zresztą po co przecież coś i tak kwitnie. Tak myślałam dopóki nie trawiłam na ogrodowisko.
A wszystko zaczęło się od buka, który wymyśliłam sobie kupić. Buk to za dużo powiedziane mój to jest "buczek" niecałe 80 cm. Jak go kupiłam to co znim zrobić? Gdzie posadzić? Co on lubi? No to poszukiwania w internecie i najładniejsze kompozycje znalazłam tutaj. I tak to właśnie trafiłam na Ogrodowisko i tu zostałam. To poprostu uzależnia.
A to zdjecie mojego "buczka" Purple Fountain i mojej najstarszego muszkietera.
Buk w towarzystwie żurawki Georgia Peach, Sparkling Burgundy i hosty Saint Elmos Fire. Narazie pojedyncze nasadzenia ale to tylko taka tymczasowa przechowalnia.
Kupuję małe rośliny bo wiadomo kasa się liczy, ale lubię też widzieć jak po paru latach wszystko się zmienia. Wiadomo ogród dla cierpliwych.
Kupiła także w tym roku po jednej sztuce żurawki Lime Marmalade, Citronelle i rozmnażam. Na drugi rok będzie już coś do posadzenia.
Jak tylko udaje mi się wyrwać z domu to do ogrodu, a nie jest łatwo z bliźniakami.
A to reszta mojej drużyny
Mam nadzieję, że koszenie ogrodu za parę lat to będe miała z głowy.
Też wolę inne książki ,Marzenko.Ale te akurat były pod ręką......
Naprawianie mojego sprzętu poszło szybciej i...... już jestem z Wami!
Wybaczcie,że nie będę się cofać do wpisów ,i odpisywać każdemu ........ogólnie dziękuję i cieszę się z Waszych odwiedzin.
Basiu, zdjęcia Wisły aż niesamowite (bo ja nie mam telewizora, więc nie widziałam ale słyszałam). Sucho jest, za sucho. U nas też. Ptaki w tym roku, to chyba pająków miały dużo. Nie były aż tak pazerne. Koło listopada to się pewnie zmieni.
Poziom wody w porównaniu do stanu - powiedzmy - normalnego bardzo się obniżył. Dla porównania to samo miejsce:
kwiecień 2010
i obecnie
1 listopada od lat jest ciepły i słoneczny. A pamiętam, że tylko w futrach i kożuchach na cmentarze się chodziło