Witam. Od kilkunastu lat zmagam się z za dużym, jak na moje moce przerobowe ogrodem.
Więcej poniosłam porażek niż sukcesów, jesienią zwykle ogródek panuje nade mną, a nie ja nad nim.
Nie zrażam się jednak, być może, kiedyś wreszcie posadzę na miejsca stałe spore ilości roślin z rozsadnika, do którego nieustannie coś przybywa.
Gdybym miała określić charakter mojego ogrodowania, to powiedziałabym, że jestem entuzjastką z zacięciem do komponowania i aranżacji, zaliczyłam też próby kolekcjonowania (piwonie), ale na botanice znam się...na dostateczny. Lubię tu do Was zaglądać, sporo sie dzieje, a co ważniejsze dużo tu wiedzy i inspiracji.
By nie być gołosłowną załączam fotkę, fragment ogródka w miarę uporządkowany.