No żebym ja wcześniej wiedziała,że na mnie tutaj taki prezent czeka dzięki Marek za Candlelight
a ja Tobie przesyłam mojego Chopina i Barkarolę w towarzystwie werbeny pozdrawiam
Weronka ... wiesz, że czytałam ten post kilkanaście razy ... napisane jak wół "Izo" ... wszystko wskazuje, że piszesz tu gdzie pisać chciałaś ... tylko - co Ty piszesz ??? ...
za zachwyt - dziękuję
że zazdrość - rozumiem w tej kreatywnej jego sile do mobilizacji ... co nadzieją tłumaczę ...
i przejęcie ... to najwyższej rangi komplement ... coś co tu znalazłaś wywołało wzruszenie ... emocje ... jeżeli tak to ja osiągam spełnienie ...
tylko Ty nie możesz też tak chcieć bo Ty to masz tyle, że podniesione do potęgi entej !!! ... Weroniko przekazujesz piękno w obrazie ... w tworzeniu ... uwierz mi ten domek na drzewie ma wszystkie domki pod sobą ... reinkarnacja starej miski czy konewki - uwierz wiele zapomnianych gratów chciałoby takiego drugiego życia ... a to w jaki sposób uśmiechają się Twoje dzieci nawet gdy dla zatrzymania chwili zamieniają się w posąg to już mistrzostwo bycia mamą i artystą ...
Weroniko wyłapujesz oczami i zatrzymujesz w kadrze obrazy tak optymistyczne i piękne, że aż trudno uwierzyć, że gdzieś tam w Tobie jest stres i zmęczenie ... ale skoro je czujesz to są ... odpocząć można nawet krótką chwilą ... tylko całą sobą trzeba wiedzieć, że się odpoczywa ... bo jeżeli choć mała cząstka nas wciąż będzie w stresie to i Bora bora nie pomoże ... odpocznij ... nabierz dystansu ... ... ale chyba nabrałaś bo posągowa sesja cudowna
Oj, cieszę się, że jeszcze mnie pamiętacie.
Ścieżki są dwie, biała przy kamieniach i czerwona przy stawie. Wczoraj czerwona ścieżka (dopiero) doczekała się wypełnienia paskiem. Dzięki pomocnikom, bez których nie byłoby tak łatwo.
Pozostałości przemarzłej irgi też udało się usunąć do końca, dzięki pomocnikom oczywiście.
A ja pod katalpą posadziłąm lawendy i było łądnie przez rok... katalpa się rozrosła i lawendzie było ciemno W tym roku wykopywałam zdechlaki..... w nowym miejscu się reanimują.... co najmniej 40 krzaków, z czego połowa wymarzła zimą......
Wiec mój zachwyt jest ograniczony .
Są tego warte a to okrycie nie polega na jednej warstwie włókniny w taki mróż tylko kilku powodzenia, można
Aniu najpierw związałam pędy, wsypałam torf do środka torf potem wysoko korę a potem dwie warstwy agrowłókniny. Czy masz jeszcze jakiś sposób na okrycie hortensji. Błagam, bo ja musze miec w jednym zakątku ogrodowe.... W tym roku dodam może jeszcze worki jutowe i galęzie iglaków?????
Ale włókniny była jedna warstwa? na tą zimę za mało to było,albo za szybko odkryłaś i jak przyszły przymrozki wiosenne nie osłonilaś ich, a trzeba trochę na wiosnę przy nich polatać zasłaniać i odsłaniać innego wyjścia nie ma przyklad mojej nie osłoniętej góra goła a kwiat chowa się między liśćmi w innym roku cały ten krzak był pokryty kwiatem
na zacienionej jeszcze kolorowo...wybujał tytoń - taki miał być w tym miejscu i nie zawiódł.
Zakwitły niskie tawułki...nadal kwitną jeżówki.. ...rozwary,które bardzo lubię i są niezawodne Tunbergia...jak małe słoneczka w te już chłodne dni ...i cieszy mnie nowy kącik...
Ela doradziła dosadzić rozchodniki, bo same trawy mi się nie podobały
i tak wspólnymi siłami ogrodowiskowymi znów powstała nowa rabatka
rozchodniki dosadziłam - jeszcze ich nie widać musze zrobić nowe zdjęcia
na razie cudowny taniec traw na wietrze
mam zamiar zaminować tę rabatkę krokusami tylko jeszcze dumam nad kolorem - no i to drzewko trzmieliny chyba wysadzę bo raczej nie pasuje - ale to już następny rok - jeszcze poczekam