oczywiście zmiany nie ominęły małej rabatki koło kojców od dawna rosło tutaj zielone coś nie wiem co, dałam roślinie szansę, ale kwitła skąpo i w końcu wyeksmitowałam ją i posadziłam niziutki goździki, które na wiosnę przepięknie kwitną
trzmieliny powinnam ostrzyc, nawet zaczęłam, ale ręcznie to jakaś masakra, muszę sobie koniecznie kupić nożyce do żywopłotu, sąsiad takie ma i strzyże się rewelacyjnie
Ta sama rabata, dwa tygodnie temu, wtedy królowały goździki brodate.
Wpadłam z rewiztą i muszę koniecznie pochalić tą piękna rabatę!
I ta olbrzymia hortensja - cudo.
I nawet bergenie za którymi ja jakoś nie przepadam wpasowały się w tło idealnie
co do zapachów jeszcze... jaśminowiec dla mnie jest ok ale już lilia nie...
zapachy są rozpoznawane przez bardzo starą ewolucyjnie strukturę mózgowia - węchomozgowie...zapadają nam w pamięć bardzo ...chcąc sobie przypomnieć jakieś zdarzenie sprzed wielu lat można spróbować odtworzyć zapach temu towarzyszący...i wracamy do bardzo odległych chwil...
Bogdziu wracam do wrażeń wzrokowych ze spotkania u Ani ...
jakąś miłą sytuację lub widok fotografowałaś...
Nie wiem co akurat fotografowałam ale ponieważ tam były same miłe chwile to można z całą pewnościa potwierdzic Twoją tezę. Pozdrówka Marzenko.
Dzisiaj przyszły kolejne róże i Austina i Tantaua i Harknessa i Kordesa
1) L'aimant (Harzola) - 2 szt. inaczej nazywana Merlin lub Oxfort
2) Candlelight - 1 szt. (Kordes)
3) Camelot (Hareden) - 1 szt.
4) Avalon (Hardeluxe) - 1 szt.
5) Pastella - 1 szt. (Tantau)
6) Sharifa Asma (Ausreef) 1 szt. rozwniety Merlin a jeszcze 2 przyjdą później z odkrytym korzeniem
ale teraz nie wiem, jak dac sobie radę z ogrodem...
mokro...trawniki zarośnięte...
ale bluszcz też rośnie
wiciokrzew też...
no i moje bukszpaniki na kółku 'francuskim' również ... mają nowe przyrosty i to mnie cieszy...
wszystko w barwach dość ponurych... bo taka aura jest...
ale i tak jest ładnie pomimo deszczowej pogody, Marzenko, mój bluszcz mi zmarzł , nie wiedziałam,że trzeba go okrywać, a jeszcze był posadzony przy kompostowniku, coby go zarósł, trzeba drugi posadzić