Ja również dziękuję wszystkim za możliwość spotkania a najbardziej naszej Wspaniałej Danusi, to dzięki niej możemy się poznawać i zawierać nowe znajomości i oglądać takie cudne ogrody.
Ogród jest tak piękny, że nawet odwiedzają je młode pary, by zrobić pamiątkowe zdjęcia .
Nie wiem dlaczego nie poszły mi zdjęcia więc dokładam.
taki warzywnik z podwyższonymi rabatami ale nie za wiele podwyższonymi marzy mi siem bardzo ... warzywnik to sektor taty ... zresztą w epi centrum JEGO działki ... pertraktacje jednak zmierzają w dobrym kierunku ... oglądałaś "To skomplikowane" ... mam nadzieję, że nie przekręciłam tytułu ... oj jaki ona tam miała warzywnik
... wkleję bo mnie bardzo korci ... źródło obrazki w google
warzywa i kwiaty ... świetne połączenie ... ja bym dała bukszpan ... ale ja teraz to bym go wszędzie dała
Kasiu, potrzebujesz łopatkę, piasek, młotek gumowy i kawałek deseczki.
Podcinasz od brzegu (od trawnika) pionowo w dół, a od grządki jak wyjdzie..... minimum 5 cm poniżej dołu kostki. Sypiesz piasek i układasz kostki dobierajac wymiarami..... czym mocniej ubijesz kostkę tym solidniej będzie osadzona. Ja tam sie nie bawię w super ubijanie bo i tak mi na glinie z czasem sie zapada w dół. Jak wpadnie za nisko podsypujesz piasek, jak za wysoko - odejmujesz go trochę. Osadzaj trochę wyżej niz poziom docelowy, resztę ubijesz za pomocą deseczki... Kładziesz deskę na kilku sąsiednich kostkach i pukasz... w ten sposób wyrównaja poziom... Kostki trzeba dobijać do siebie, aby ciaśniej sie ułożyły.... linię też ubijam młotkiem.. ubijam młotkiem grunt od strony rabaty, dzięki temu nie uciekaja kostki do środka rabaty.... jak krzywo mi się wybierze od strony trawnika, to też podsypuję ziemie i ubijam......
Spoko.. zabawa jak z klockami lego..... mój ogród taki naturalistyczny, wiec nie przeżywam jak troche wyjdzie krzywo
Mam zdjęcia z kwietnia, jak poszerzałam rabatkę..... by łatwiej było kosić ...
Wycinam linię rabaty, czym mniej ją uszkodzę tym łatwiej układać kostki.... wycinałam nożem do kancików Danusi Rabatę przekopuję by już nie kopać jak ułoże kostkę..
Potem pogłebiam rowek pod piasek i sypię go dość dużo,,, tu jeszcze zakopuję kabel od oświetlenia w ten spodób by nie uszkodzić go kostką...
A teraz jadą puzle....... młoteczek i deseczka.... łopatka do pogłebiania rowka pod piasek....
Domi gdy znajdziesz chwilę czasu proszę pokaż swoje wrzosowiska szukam inspiracji
Marzenko, wrzosowisko mam tylko jedno: to pod drzewkiem bonsai.
W pozostałych miejscach są pojedyncze sztuki na brzegach rabat jako najnizsze piętro, np. przed świerkami serbskimi.
Domi jedna rabata ale jaka
Jakie Ty rewolucje planujesz???? Czy u Ciebie może być jeszcze piękniej?
I kochana błagam pokazuj jakie cebulki zamawiasz, bo na pewno jakieś cuda znajdziesz
A czy możesz u mnie zerknąć na dyskusję o kolorze donic??? Będę dozgonnie wdzięczna https://www.ogrodowisko.pl/watek/1491-kiedys-bedzie-tu-pieknie?page=621
Zamówiłam czarne ale nie wiem czy nie zamienić na biale.... Ciągle mam dylematy
Marzena: i Julka może zachęcę Was w ten sposób do rozwijania nowej pasji U mnie tak właśnie się zaczęło.
Byłam po operacji, miałam długie zwolnienie lekarskie i dużo czasu. Tak trafiłam na bloga kulinarnego poświęconego pieczeniu chleba domowym sposobem. I postanowiłam spróbować wyhodować własny zakwas żytni. Udało się i mnie wciągnęło Odtąd piekę dosyć często, mniej więcej 2 razy w tygodniu. Próbuję różnych przepisów. Robiłam już chlebki żytnie, pszenne, orkiszowe, mieszane i takie, które trzeba było samodzielnie składać (okrągłe i podłużne). Ale najłatwiejszy na początek przygody z pieczeniem chleba jest przepis, który podałam w wątku kulinarnym na Ogrodowisku
Anitko baaaardzo mnie zachęciłaś, ale wyłącznie do pieczenia chleba, do gotowania nikt mnie nie namówi nie lubię Piec ciasta, salatki ok, ale obiady a fe
A teraz trafiłaś na forum, ktore wymaga krzepy gladiatora
Ja też wolę piec i jakieś tam bardziej wymyślone dania przygotowywać na przyjęcia. Na co dzień w naszej kuchni króluje M Wszyscy są zadowoleni Pełne partnerstwo
A co do krzepy gladiatora. Zdjęcia mówią same za siebie I niech Cię nie zmyli jasny kolor włosów.
To ja!
Jak patrzę na te zdjęcia teraz, to sama się nie mogę nadziwić, skąd we mnie znalazło się tyle samozaparcia i siły