Wszędzie pięknie, ale u siebie najlepiej
11:58, 26 cze 2012
Witajcie. Już zakończyłam szalone tempo tego weekendu. Policzyłam właśnie, że od soboty zrobiłam 1200 km samochodem, ale tylko 500 jako kierowca, pierwszego dnia. Najpierw dwa dni ogrodowiska, a wczoraj jeszcze Praga. Wybraliśmy się na koncert Stinga, a przy okazji pobiegaliśmy po Pradze przed koncertem. Było świetnie, ale już w drodze powrotnej miałam lekko dość siedzenia w samochodzie.
Praga piękna. Jak wyszłam spod ziemi (metra) w środku starego miasta, pod nogami miałam wybrukowaną ulicę, na dodatek jeszcze przejeżdżała obok bryczka z końmi i stary samochód, to myślałam, że weszłam na plan filmowy, ale za chwilę okazało się, że ludzie są ubrani w nowoczesne wzornictwo i otrząsnęłam się z tego dziwnego złudzenia, choć wrażenie już takie zostanie.
Praga piękna. Jak wyszłam spod ziemi (metra) w środku starego miasta, pod nogami miałam wybrukowaną ulicę, na dodatek jeszcze przejeżdżała obok bryczka z końmi i stary samochód, to myślałam, że weszłam na plan filmowy, ale za chwilę okazało się, że ludzie są ubrani w nowoczesne wzornictwo i otrząsnęłam się z tego dziwnego złudzenia, choć wrażenie już takie zostanie.