Moja róża rosła 12 lat u mnie była duża i piękna 2 lata temu sporo przymarzła i nie mogę jej odratować odbija od ziemi co roku ale to nie to samo,to zdjęcie z 2009 roku
zdjęcie nie najlepszej jakości, miałam stary aparat nie cyfrówkę
Już po raz drugi myślałam, ze straciłam Rosarium Uetersen! W ub.r. przemarzła i w tym również, tak, że musiałam ją ciąć do samej ziemi. Ale to silna odmiana! Odrosła!!! Dożywiam ją i traktuję jak małe dziecko
Wychodzą dalie, wszystkie! Nie podpędzałam, sadziłam wprost do ziemi.
Basiu, nic mi o tym nie wiadomo. Ale były zdjęcia w miesięczniku "Mój Piękny Ogród" nr 2/2011.
Pozdrawiam.
Wyżej wspominałam, że teraz w moim ogrodzie dominuje kolor niebieski (trochę białego i żółci), zapomniałam o niebieskim rododendronie, który kwitnie też w tym okresie, razem z białym.
Na garażu już wiszą donice z pelargoniami i bakopą.
Za irysami rozwijają swe kwiaty krzewuszki cudownej , czerwona, różowa i różowa o brązowych liściach.
A ja już nie mogę doczekać się 200-tki!
Wszystkiego dużo....oprócz chwastów!Powodzenia w nasadzeniach!I hoduj te róże,żebyś mogła sobie zafundować kąpiel z płatkami!
Witaj Andzia w moim ogrodzie. Dzięki za nazwy kwiatków
Chciałam wpaść do Ciebie z rewizytą, ale chyba nie masz jeszcze założonego wątku. Odwagi Andzia Na pewno masz swój ogród, bo widzę, że znasz się na kwiatkach wpadaj do mnie częściej, zapraszam
Dzięki Celinko...przegapiła..a niby wszystko czytałam po kolei... ale wstawiałaś takie foty, że tylko z piersi wyrwało sie auuuuuuł ..śliczne fotki i śliczne połączenia ....
Właśnie naczaiłam, że niechcący zrobiły mi się sadzonki hortensji.... wygląda jak Annabell i kwiaty ma wielkości mojej głowy I niechcący mam sukces ogrodniczy..... a to ta piękność mi sie mnoży...
i bardzo dobrze poza oczywistą oczywistością, że bardzo pięknie ... zabezpiecz jakieś szkrabiątko
Dzięki Celinko...przegapiła..a niby wszystko czytałam po kolei... ale wstawiałaś takie foty, że tylko z piersi wyrwało sie auuuuuuł ..śliczne fotki i śliczne połączenia ....
Właśnie naczaiłam, że niechcący zrobiły mi się sadzonki hortensji.... wygląda jak Annabell i kwiaty ma wielkości mojej głowy I niechcący mam sukces ogrodniczy..... a to ta piękność mi sie mnoży...
Ponieważ mebelki moje już są lekko (czyt. mocno) zużyte to postanowiłam je ozdobić kółeczkami z modrzewia żeby nikt nie usiadł, bo mógłby spaść na ziemię
...i takie tam koszyczki pomalowane
Znalazłam w innym wątku zdjecie pokazane przez Danusię (to przejscie do kolejnego ogrodu:
Może dałoby się - np. za pomocą lustra albo jakoś inaczej - coś podobnego zrobić na tym ceglanym murze na końcu mojego ogrodu? Tzn. chodzi mi o podobny efekt, nie o przejscie Gdyby położyć do samego muru kawałek ścieżki z cegły (tak, jak na tym zdjęciu)....
Rozmarzyłam się
Malwes to klon palmowy Beni Maiko, nie jest duży, ale ma ładne listki, później trochę zielenieje.
Ile ma lat to nie wiem, u mnie około 3 ....chyba. Mam takie dwa.
Miejsce niezbyt ładne, ale popracuję nad nim, tylko nie mam koncepcji.
Drugi tutaj. a w dali te suche ciemniejsze patyki to zmarznięty Atropurpureum
dziś pojechałam z koleżanką pomóc jej kupić "balkonowce" i wróciłam z pelargoniami ... są cudne ...
...
No cudne , cudne Konstancjo, u mnie takie nie do zdobycia, chociaż wypytywałam wszędzie. Będę wobec tego tu wpadać i podziwiać Twoje.................... może kiedyś szczepkę podprowadzę
powiesz jak ... i prastastare "mówisz i masz" ... kiedyś czytałam o jakimś nacinaniu liścia i zasypywaniu ziemią ... a podobno wystarczy liść z jakimś odrostem wsadzić do ziemi ... co lepsze?
Dobrze jest się tak poszwędać ,faktycznie z dystansu chciejstwa dojrzewają i są bardziej przemyślane Ja to wiem bo tak robię nawet z butami .Zawsze jestem w 5 sklepach,żeby później nie żałować,że gdzieś były ładniejsze
Jestem w lekkim szoku,albo mam awarię,albo forum dziś umarło od 11 z minutami ...???
i zawsze kontynuując myśl kupuję te pierwsze ... u mnie dodatkowo defekt taki malusi ... wychodzę kupić wygodne ... wracam z cudnymi ... dla oczu bo nie dla nogi ... a jak już raz byłam dzielna ... choć jedne takie pantofelki błagały mnie żebym je kupiła ... poszłam dalej i kupiłam wygodne mokasynki i bodaj mi karta pękła jak za nie płaciłam ... wspaniałe ... mięciutkie ... całe ze skórki już następnego dnia wyrwały z mej pięty skórkę ... ale byłam wściekła ... piety szarpały bólem a dusza płakała za pantofelkami ... wysłałam małża do apteki po plastry na otarcia bo to jeszcze chłodno na dworze było i reklamy w tv wpadały w oczy więc wiedziałam, że są jakieś takie "plastry które leczą ... przyszedł ... ja plasterki na rany a te jakby oszalały ... piekły ... coraz bardziej piekły no ale ja byłam twarda zdarłam dopiero po kilku godzinach ... a na pięcie lej jak po bombie tak głęboki i równiutki ... dlaczego to opisuję ... dla przestrogi aby małżów kochać i ufać im ale nie bezgranicznie ... wiecie dlaczego miałam taki wąwóz w pięcie ... bo mój małż kupił mi zamiast plastra z opatrunkiem gojącym na obtarte pięty plaster z kwasem salicylowym na odciski ... idąc wcierałam ten kwas w ranę ... myślałam, że płeć z wrażenia zmienię jak przeczytałam na opakowaniu "następnego dnia rdzeń odcisku wyjdzie sam" no jakoś tak ... aktualnie obmyślam jak się na mendzie się zemścić i nic to, że nie chciał tylko tak "jakby niechcąco" ... Marysia Tutałowa się znalazła w portkach ... no )))))))))
co do forum to aktywność ogrodniczej braci maleje wprost proporcjonalnie do przyrostu zieleni na rabatach i w ogrodach