Zanudziłam gospodarzy swoimi opowieściami o rodzinie,ogrodzie,dawnej pracy,aż gospodarz uciekł podlewać krzewy.......
A gospodyni......najpierw za krzewy się przede mną chowała,
a potem .....dalej mi pakować mi tobołki na drogę......
A tak na serio.....żal było się rozstawać,..........i z gospodarzami ,i z ich ogrodem.......i mam nadzieję.......
na jeszcze jedną jego odsłonę.....