Ewo, działka nie jest mała, dla mnie w sam raz, a ostatnio wręcz za duża do ogarnięcia. Na razie jeszcze dość pusta, bo większość drzew i krzewów(szczególnie na nowej części) jeszcze w wersji mini.
Jak tylko mężatemu zabiorę telefon to coś wstawię, mój już się chyba przeterminował, bo coraz gorsze zdjęcia robi.
Wczoraj, kiedy akurat byłam poza domem, spadł straszny grad. Wszystkie większe liście mam dziurawe jak sito. Najgorzej mają się hosty. Większość wygląda jak na zdjęciach poniżej, tylko na cienistej pod orzechem uchowały się w całości. Sąsiadka mi dzisiaj powiedziała, że dosłownie rolety zamknęła (tak zacinało jej po oknach), bała się, że któreś wybije.
Pesto udało się zrobić, aczkolwiek zawierało nutkę goryczki, której nie ma w niebiańskim smaku pesto z bazylii.
Dorosłe życie spędziłam z dala od wielkomiejskich nowinek kulinarnych. Pacholęta przy okazji domowych wizyt, opowiadały czasem o swoich odkryciach kulinarnych. Tym sposobem "zagraniczne kuchnie" zawitały i do mnie.
Suszone pomidory mieszczą się w pierwszej trójce owych odkryć. Na podium jest też makaron z cukinii z pulpecikami i pomidorkami polany sosem czosnkowym oraz pesto z bazylii.
Pojęcie "idealnego rozłożenia pesto na makaroniku" wywołuje u mnie ślinotok, a moja bazylia ma dopiero 2 cm wzrostu.
Czekam cierpliwie na rozrost warzyw. Może uda się zrobić wkrótce pierwszy chłodnik, bo botwinka już prawie się nadaje do konsumpcji.
Wykancikowałam.
Zagonek z bobem opalikowałam i zabezpieczyłam sznurkiem. Podczas gwałtownych opadów deszczu czasem mi się ten bób pokładał.
Na pomidorach pojawiły się pierwsze kwiaty.
Jadalnym czosnkom obcięłam kwiatostany. Można je zawiązać na supełek, ale obcięcie szybciej się zrobiło.
Mazurków w zimie miałam sporo. Teraz widuję je tylko podczas ich błyskawicznych przelotów. Teraz zdecydowanie cała ptasia brać uwrażliwia mój zmysł słuchu. Nadają cały dzień, a kos z drozdem na zmianę siadają na końcu dachu sąsiada i wyśpiewują dla mnie swoje arie. Cudne są!
Sprawdź w tym sezonie swoje kukliki, bo nie jestem do końca pewna, czy w każdym ogrodzie te orlikowe liście będą do końca atrakcyjne. U mnie długo są zielone, a potem nabierają jesiennych przebarwień.
Okolice kompostownika to teraz jedno z najbardziej buchających kolorem miejsc w ogrodzie.
Lubię te donice chociaż nie mam na nie pomysłu. Robią za przechowalnik wysadzonych roślin.
Niektórym różom się zwijają liście więc pewnie oprócz mszyc jeszcze coś je podjada.
Krzewuszki w tym roku słabo zapączkowane.
Martka, Ascot to był mój pierwszy wybór, ale nigdzie nie było. Znalazłam Piano i jadąc do namierzonej szkółki mijałam inna po drodze, a w niej była Ascot! Czy nie cudnie ?
Trawniczek istotnie super, dziś po koszeniu jeszcze piękniejszy .
Głóg wygląda przepięknie, ale nie mogę oddać jego koloru na zdjęciach z oddali. Wychodzi bardzo blado, a kwiaty ma mocno różowe. Tylko zdjęcia z bliska to oddają.
Po prawej stronie za kilka dni zakwitnie jeszcze mój największy rododendron
Jeszcze raz dzięki - naprawdę miło mi...
Fajne porównanie "do rzeki"
I planowałam warzywniak = skrzynki, drewno itp - ale jednak w tym roku jeszcze tradycyjnie "po staremu" i prowizoryczna folia. U mnie strasznie zimno, długo przymrozki i wieje - więc może tak może uda się pomidory. A jak się uda to na kolejny rok na pewno jakaś szklarnia.
Tak powinien chyba wyglądać dereń kousa co roku . I to chyba nie jest Beni Fuji bo powinien być różowy. Nawet w sprawdzonych szkółkach dostaję coś innego .
A to powinien być różowy dereń Satomi .
Niskie szałwie też już zaczynają.