Witam miłośników mojego wątku i witam miłosników mojego Króla - Miśka..... Bo żabki to królewicze, a mój piesio to jak król
Pojechałam, rano zaspałam, i całe szczęscie bo nie dojechałam.... Gdybym nie zaspała wracałabym z Warszawy, a tak wróciłam z za Radomia. Zawsze to 200 km do przejechania mniej...... no i nie musiałam walczyć w Warszawie z pociagami na ulicy....dalej nie mam pojęcia jakim prawem to się przemieszcza na ulicy. U nas takich cudów nie ma i przez 24 lata od zrobienia prawa jazdy jak już sie moje drogi z tymi potworami krzyżują ,to staram się robić to co inni

Co nie zonacza, że keidyś ten potwór może mnie na ulicy rozjechac! W Radomiu zakupiłam florowit do iglaków polecany rpzez Bogdzię, duże serducha z indyka dla Miska..... a po drodze byął szkółka w której zostawłam trochę kasy...i patrzcie co kupiłam. Ewidentyny wpływ ogrodowiska....... żółta trzemilinka pójdzie pod "kulki" z bukszanów..a co!!!!!! też kilka takich mam...... a czarna trawa i klonik koło planowanego źródełka wodnego z moich olbrzymiastych kamieni... O ile uda się je jakoś dotransportowac na działke....