Mi też by się przydał Mój właśnie bukszpan Ikeowy wygląda tak, właściwie wszystkie Nie wiem czy je można uratować:
Danusiu można je jakoś uratować?
To może być zamieranie pędów i liści uszkodzonych przez niską temperaturę i porażanych wiosną przez grzyb Macrophoma candollei. Źródło infekcji stanowią zarodniki, które wraz z kroplami wody przenoszone są na sąsiednie rośliny. Zdrowe krzewy, w dobrej kondycji bardzo rzadko chorują.
Co robić? - Wycinać chore pędy, a rośliny opryskiwać preparatami grzybobójczymi (jednym z nich) Sarfun 500 SC, Sportak Alpha 380 EC, Topsin M 70 WP.
Gratulacje 800 stron Bogdziu!
Czy wiesz może co to za odmiana azalii, kwiaty pachną i są lekko ecri, nie takie białe jak 'Schneegold'?
Sylwia , dzięki za gratulacje. Żeby Ci pokazac jak trudno jest określic nazwę pokażę sześc zdjęc dwóch róznych roślin. Wybierz które należą do jednej odmiany.
Mozna poszukac w katalogach jaka azalia jest bardzo podobna ale całkowitej pewnosci raczej nie bedzie. Tylko ktos bardzo wprawiony w hodowli moze rozpoznac.
Ja wracam do moich bukszpanów. Z dwóch może cos będzie bo puszczają młode przyrosty.
A największy ten dostany na jesień ma takie objawy:
A od tyłu ma pęcherz:
Wyglada to inaczej niż na pozostałych bukszpanach wiec wole sie upewnić :
Czy to tez jest przemarznięcie???
Twoje bukszpany zimowane w piwnicy miały prawdopodobnie zimą za mało wody, dlatego nie przezimowały w dobrej kondycji, a jak ze światłem?
Objawów pokazanych na listkach nie ma w mojej książce, muszę poszukać może na angielskich stronach.
A to ci małż super prezent sprawił... na 200-setkę - ciurkadło
A ode mnie spełnienia marzeń, nie tylko tych ogrodowych, ale bardziej nawet tych zawodowych, Ty wiesz jakich
Basiu –
Ad.1 – jak poszłam z sekatorkiem, ręka mi zadrżała... Musiałabym 1/3 krzaczka przetrzebić, żeby wyciąć te zrewersowane gałązki, więc zostawiłam. Co będzie, to będzie.
Ad.2 – wyplewiłam wokół chaszcze, ale żadnej siewki nie znalazłam.
Ad.3 – Zależałoby mi na nim, gdybym go nie musiała ciąć. Ale co roku później odbijał, długo było pusto, wreszcie w tym roku większa część pnia okazała się sucha, więc... Zamówiłam u ogrodniczki żylistka Pink Pom-Pom...
Aniu – na ten piaskowiec trafiłam zupełnie przypadkiem w moim sklepie ogrodniczym. Jak łypnął na mnie tym zielonym oczkiem, już był mój. Ja wcześniej nawet tej nazwy nie znałam... Podobno można go dzielić w nieskończoność. Tworzy duże kępy, jak floksiki. A na moje piachy takie zadarniające są świetne, bo trochę wilgoci trzymają.
Marta, jak już 2 radzimy, to Ela się skusi
Ja tam jestem trzecia
...no i czwarta Ell...
...no i piąta Ela, czyli ja!
Basiu, Hanusiu - w życiu jestem niezwykle ostrożna i nie ryzykuję, ale w ogrodzie gdzieś mi się zapodziewają te wspaniałe cechy
Wszelkie znaki na ziemi i niebie wskazywały na to, że ostatecznie ponadrywam sobie stawy i połamię kręgosłup, ale stał się cud, i Opatrzność pomogła... !!!!! (nawet Jej łapki sfociłam ) No, lekko nie było...
No, to jak tak dobrze „mi“ poszło, to zaczęłam bardzo pożądliwie zerkać jeszcze w kierunku żarnowca (no bo postanowiłam do końca wykorzystać „dzień dobroci dla...). Ale niewiele brakowało, a trzeba by było zrezygnować. Łopata dźwięczała na kamieniach, cegle, betonowych płytach i żwirze. W takich właśnie warunkach tak pięknie wybujał żarnowiec.
Jego system korzeniowy mnie zdumiał. Niewielki jest! Może to na skutek spartańskich warunków, w jakich przyszło mu rosnąć.
Oba egzemplarze zostały uroczyście posadzone za płotem - tam też jest nieciekawie, ale oporządzę i pokażę, jak rosną. Bo jestem pewna, że dałam im drugie życie