Gdyby nie były prawdziwe, to takie prima aprilisowe widoki może i by mnie rozbawiły.
Dzisiaj miłek amurski pod śnieżną kołderką, a jeszcze niedawno wypatrywałam kiedy będzie w pełni rozkwitnięty.
Miał mnie cieszyć widok krokusowej łączki, a ledwo zdołam wypatrzeć kilka kwitnących krokusów.
Chlubnym wyjątkiem są krokusy , które otrzymałam od finki.
I jeszcze kilka innych cebulaczków.