Szła sobie burza, ale jakoś nas ominęła, niemniej jednak takie ciemnoniebieskie niebo wygląda pięknie:

Moja łąka, powoli zaczyna się coś kolorowego dziać, chociaż z daleka wcale tego nie widać.
Blisko, coraz bliżej:

Może ktoś mi powie, co ja tu mam?
Czy to jest hiacyncik hiszpański, czyli jedna z odmian cebulicy?

I jeszcze co to za paproć?

Będę wdzięczna.

To teraz bardziej porządne miejsca w ogrodzie.

Powoli zapełnia się jekylowa, środek przeznaczony jest na dwie róże:

Zakwitł pierwszy bodziszek:


Miniaturowe orliki też są:



Zakochałam się w fiołkach, więc będą zdobić też jekyllową:
dostałam błękitnego od Ell, a to egzemplarz za 6 zł sztuka:

I dorodne dwie kępy białych, z filetowymi kreseczkami w środku, które dało się podzielić na osiem części, od babci z targu, też za 6 zł, za obie oczywiście. Jak ja to lubię


Trzeba dociąć kanty, wiem.

Soczyste zielone kolory, fajnie. A ten fiołeczek śliczny, powinien szybko się rozrosnąć.

Gabrysiu, zdjecia burzy w oddali i laki sa cudowne. Masz przecudne i zdrowiutkie bukszpany, ze nie wspomne o reszcie kwiatow. Czyje to stopki widac na tarasie????

Zgrabne nogi, leżące na tarasie należą do mojego księcia - małżonka

Uaaaaaaa, tez masz ksiecia za malzonka???

Dzisiaj zdecydowanie mam.