Wasko, to tylko chwilowy spadek formy. Każdy ma coś takiego. Oczywiście, że dasz radę sprawić, by Twój ogród był piękny. Oczywiście, że będzie ładnie, ale na to trzeba czasu. Piękne ogrody powstają latami, nie w jeden sezon. Nosek do góry!

Marysiu przesyłam Ci wirtualne buziaki i serduszka.Już od dawna wiedziałam że jestes wspaniałym człowiekiem- teraz mamy dowód na to.

EPODLAS napisał(a)

Nie znam tej werbeny, można siać bezpośrednio do gruntu.

Bożenko, gdzie ją kupowałaś? prosto do gruntu, to mi odpowiada

Bożenko Twój ogród bardzo gościnny, pchają się tu wszyscy głównym wejściem, furtką i każdą szparką w ogrodzeniu U Ciebie można zasilić nadwątlone zdrowie, .ozdrowić "babcię Zosie ...uratowac i wujka Zdziśka"...pośmiać się co nie miara, a co najważniejsze otrzymać wiele cennych porad ogrodowych, popatrzeć na kwitnące rh i...rozmarzyłam się ......

Aniu, wszystkie zwierzęta potrafią okazać wdzięcznośc. Teraz mam znajome sójki, które rano jak jeszcze nie ma jedzenia to siadają na parapecie okna i cierpliwie czekaja. Dzisiaj też były. Najbardziej smakuja im włoskie orzechy. Już skarmiłam 2 worki orzechów. Sikorkom też smakuja.

Celinko, zacznij od szczypiorku dla syna. Ja tak właśnie zaczynałam przygodę z warzywami. Jak robiłam sałatkę z pomidorów na działce, właśnie brakowało mi świeżego szczypiorku, i z potrzeby dostępu do świeżej zieleniny wsadziłam kilka cebul do kawałka ziemi i za kilka dni miałam świeży szczypior. Potem pomyślałam że przydałaby się świeża natka itd itd .
U nas dzisiaj wyjątkowo paskudnie, wczoraj byłam w ogrodniczym, ale nie kupiłam dużo nasion. Ciągnie mnie w tym roku do białego koloru.
Kupiłam wczesną pietruszkę, wcześniej kupiłam już wczesną marchew, chcę mieć jak najwcześniej warzywa

Nie znam tej werbeny, można siać bezpośrednio do gruntu.

A moje goździki kwitną pięknie i pachną wspaniale.

Ale za to w domku cieplutko i wiosna.








moja gardenia wypuściła pąki

Dzisiejszy ranek był pięknie słoneczny, wiosenny.
Niestety popołudniu wróciła zima a z nią sikorki modraszki.
Sypie śniegiem, więc zdjęcia nieostre.




zmoknięte głodomorki przyleciały na kolację

Wiosna 2012 sie rozpoczeła pierwszymi krokusami jakie było moje zdziwienie kiedy spogladając przez okno w piękny niedzielny dzień zauważyłam te cuda














Niestety jest też wiele zmarzniętych krokusów w styczniu były za szybkie i niestety je pomroziło, bardzo szkoda.

Pozdrawiam Was serdecznie z Czerwonego Mostku.

Chciałam Wam się pochwalić moim zielonym osiągnięciem z tamtego i tego roku. Wiem, że w tej chwili nic nie wskazuje na to, by za parę dni miała nastać wiosna (sypie od rana śnieg!!!!! i jest biało!!!), ale ja już wyciągnęłam z piwnicy moją ukorzenianą w tamtym roku hortensję. Tak się cieszę, że przeżyła zimę i puszcza nowe listki Jestem z niej dumna. Będzie pięknie kwitła na biało. W tym roku też zrobię nalot na siostry ogród po zaszczepki
A to ona

an_tre napisał(a)

Irenko wpadam do Ciebie na chwilkę

i to z nie byle czym, piękną chwilę uwieczniłaś

dzięki Aniu

U mnie też pierwsze zwiastuny Wiosny 2012 zauważone w niedzielę 26 lutego

Irenko wpadam do Ciebie na chwilkę

Celina napisał(a)

Aniu ,bardzo cudna ta jeżówka z pelargonią .Chyba dobrze rozpoznałam?

Zgadza się Celinko, dobrze rozpoznałaś

Irenko,Wasko,miło słyszeć,ale już na dziś chyba dosyć rymowania.
Pies ogonem macha!
Trzeba na dwór iść,żadna łacha......

Zachęcona opowieścią Bogdzi o Jej przygodzie z czarną kanią, ja opiszę Wam moją przygodę z pliszką górską. Wracając z ogrodu zauważyłam pięknego żółtego ptaka, który na mój widok nie odfrunął tylko uciekał na nogach ciągnąc po ziemi prawe skrzydło. Zabrałam to " nieszczęście " do domu. Okazało się, że ma zwichnięte skrzydło. Mąż zabawił się w ortopedę i jednym pociągnięciem kostka wskoczyła na swoje miejsce. Ptak był bardzo obolały i tego skrzydła nie rozkładał. Na 2 tygodniową rekonwalescencję został u nas w domu. Spawdzając atlas ptaków doszłam do wniosku, że to jest pliszka górska. Karmiłam ją serkiem białym, siekanym jajkiem i łapałam jej muchy. Apetyt miała coraz lepszy, no i kondycja się poprawiała z dnia na dzień.Mieszkała u nas w pustym akwarium. Codziennie była wynoszona na ganek. Po kilku dniach posadzilismy ją na gałęzi wisni. Próbowała skakać z gałązki na gałazkę, ale nie odważyła się fruwać. Pewnego dnia z poręczy na ganku przefrunęła na wiśnię, a w następnych dniach wycieczki były co raz dłuższe. Wreszcie odleciała wysoko na orzech i sama wróciła na ganek. Następnego dnia wzbiła się wysoko, okrążyła dom 2 razy i odleciała. Jeszcze parę razy widzieliśmy ją w ogrodzie na orzechu, to oznaczało, że przeżyła i wszystko w porządku.
Mam kilka jej fotek, nie mogę znależć wszystkich.

no i co zobaczyłam ze zwiastunów wiosny
mahonia zaraz zakwitnie, ma odurzający zapach, ja go lubię a mój M. nie


pierwszy hiacynt wychyla główkę


pnąca hortensja cała w pąkach

jedna z 9 donic, posadziłam bukszpany, trzmielinę i bluszcz, wszystko swoje ukorzenione, a dołoże potem kwiaty, bukszpan będzie cięty w kulę

Chora wiosna nie jest,ale była bardzo nieodpowiednio ubrana,i zmarzły jej rączki,stopy i kolana.
Bo na spacer wyszła w króciutkiej spódniczce,i w trampkach na nogach.
Dobrze,że ze sobą miała choć kurteczkę,i na szyi chociaż jedwabną chusteczkę.
W zakamarkach torebki błąkały się i rękawiczki,ale bez czapki była,zmarzły jej policzki.
Jak przyszła do mnie,zrobiłyśmy stóp smarowanie,i gorącą herbatę,i duże śniadanie!
Teraz wiosna wie już,że w taką pogodę,trzeba ciepło się ubrać,nie patrzeć na modę!