Gratulacje

monteverde napisał(a)

ale bukszpany ładnie się trzymają

Dbam o nie i sama mnożę.

barbara_krajewska napisał(a)

Pięknie u Ciebie, Bogusiu, byliny przezimowały. Wyglądają tak, jakby zimy nie było. U mnie większość czarno-brązowa,z żurawkami włącznie.
To pewnie zasługa grubej warstwy śniegu i zacisznego miejsca

U nas mrozek chwyta,mamy zastoiny,ale wydaje mi się,ze bę dzie dobrze.

Elfik napisał(a)

Patrzę i aż nie dowierzam: u Ciebie Bogusiu, jakby zimy nie było! Wszystko takie świeże i w kolorach... U mnie nic tak nie wygląda. A jak ciemierniki się mają? bo u mnie wygląda na to, że...miałam ciemierniki...

Mam dwa listki....i pączki,oraz sterty śniegu.
Ciemierniki mam po raz pierwszy.Czekam na swoje, siane w ubiegłym roku sasanki -czerwone,wydaje mi się ,że wychodzą.

A tak "ogródek" wyglądał w maju ubiegłego roku.

i jedno z moich ulubionych - moje dziecko wśród dzikiej roślinności naszej dżungli



i październik 2011

Rabata hostowa-niestety jeszcze śpią.

I rabatka

A teraz poszukiwania wiosny:
Przez moją posesję płynie dziki strumyk, a w nim rosną co roku piękne kępy kaczeńców. W tym roku już wychylają główki, wydaje mi się, że bardzo wcześnie. Pokażę je na koniec kwietnia jak już zakwitną, są piękne. Te rejony naszej działki są całkiem dzikie, nie mamy dla nich na razie czasu. Przyroda sama tu rządzi. Ale ten strumyk ma w sobie potencjał. Plany na emeryturę






Wyszło z ziemi jeszcze takie coś co nie wiem jak się nazywa, ale kwitnie na żółto wiosną.

Bluszcz

Chyba odkupię działkę od sąsiada heheheh

Skończone.
robota straszna ,bo ściany w blokach krzywe,i zakamarków dużo w przedpokoju.
tapety bardzo jasne,w,paski i to była dodatkowa trudność ,bo żeby to jako -tako wyglądało trzeba dopasować wzorek.No i niestety dawniej szło nam lepiej,wiosenek nam przybywa,i to się czuje.Jakoś tak wolniej nam to wszystko wychodzi
Ale co tam! teraz pospaceruję po ogrodach




Zdjęcia z komórki dlatego jakość kiepska,ale trochę widać

Najpierw była to „Dziura w holenderskiej ziemi”, ale powoli dziura została zasypana i przynajmniej połowę można już nazwać ogrodem. Dlatego postanowiłam dłużej nie siedzieć na „wygnaniu” i przenieść się do grona posiadaczy ogrodów. A drugą połowę będę powoli zasypywać pod waszym czujnym okiem (oczyma?). Witajcie po raz drugi!

Witam wszystkich odwiedzających to kapitalne forum!

Od dawna czytam, nawet czasem o coś pytam mądrych ludzi i wreszcie odważyłam się pokazać swoje wykopki w niewielkim ogródku w Holandii. Tytuł wątku pozwoliłam sobie zaczerpnąć z postu jednej z forumowiczek. Bardzo mi się to okreslenie spodobało.

Od roku, razem z holenderskim mężem i półholenderską córką, mieszkam w domu z lat 30tych ubiegłego wieku w niewielkim miasteczku pod Utrechtem. Przez pierwszy rok zajmowaliśmy się wykańczaniem domu , a teraz przyszła pora na ogród.
Mój jedyny do tej pory kontakt z ogrodnictwem to leśna działka mojej mamy, której szczerze nienawidziłam. Jak już się zorientowałam, nie jestem tu żadnym wyjątkiem. No i nagle teraz obudził się we mnie ogrodnik i juz zaczynam się obawiać czy czasem to nie jest jakaś obsesja (a zwłaszcza obawia się tego mój mąż, którego zagoniłam do prac ziemnych). Nie pamiętam już co ostatnio tak mnie pasjonowało jak to urządzanie ogrodu.

No, ale chyba dość tego gryzmolenia i czas coś pokazać. Tylko się nie przestraszcie. Na początek jak wyglądał ten plac za domem tuż po głównym remoncie czyli dokładnie rok temu. Koleżanka (Węgierka) pomaga nam myć okna, przez które widac hałdy smieci.