A mogę na odwrót? Obciąć czubek i formować na jajo z wieloma czubkami? Nie będzie wyglądać dziwacznie? Nad nią rosną starsze sosny pospolite. Rośliny nie były przeze mnie sadzone i z tego co pamiętam "na oko". Teraz wychodzą wszystkie błędy, które muszę naprawiać. Najchętniej wszystkie te sosny bym usunął, ale pewnie rozpoczął bym wojnę Wolę nie ryzykować
Wiem Pani Danusiu ze sa trudne bo za kazdym razem gdy ide koło tego jałowca to sie nakłuwam na niego ale jakoś szkoda mi go wyrzucić. Ma juz jakies pare lat bo to nie ja sadziłam a teraz chciałam cos zrobic w ogrodzie i dlatego myslałam co z nim zrobic. Ale na wiosne obętne go w jajo. Dziękuje bardzo
Obcinaj go w walec, jajo, beczkę, ale nie w bonsai, w środku ma suche. Jałowce nie są długowieczne, dość denerwujące w pielęgnacji i nie polecam w ogóle jałowców do ogrodu. Poza nielicznymi, niskimi i żółtymi.
Farsz:
80dag miąższu dyni
1/2 szklanki czerwonej soczewicy
cebula
2 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy
1/2 łyżeczki (lub mniej) suszonej chili
pieprz, sól
Do polania:
3 łyżki
papryczka chili
mała czerwona papryka
Soczewicę zalać w garnku 600ml wody. Gotować 5 minut, osączyć. Cebulę i czosnek posiekać, podsmażyć na oliwie. Dodać soczewicę, pieprz, sól i chili. Smażyć 5 minut.
Z mąki, jaja i 3/4 szkl. wody i szczypty soli zagnieść ciasto. Rozwałkować, wykroić krążki. Włożyć farsz, zlepić pierogi. Gotować w osolonej wodzie 3 minuty od wypłynięcia.
Paprykę pokroić w kostkę, chili posiekaj. Podsmażyć na oliwie, polać pierogi.
Takie same znalazłam pod lasem u nas, posadziłam na ulicy po stronie sąsiadki, jeden sie nie przyjął, skwar tam był taki, pomimo podlewania padł (widac za długo leżał pod lasem). Drugi był marny, kolor brązowo-beżowy, a na wiosnę sypiąc u siebie trawnik nawozem sypnęłam dwie garście saletry pod bukszpana i podlałam, od razu zrobił się zielony i jest do tej pory, wyokrągliłam go, jest takie "jajo", ale cieszy.
poza tym moje półkule mają wiele problemów, np, mam problem z proporcjami, często wydaje mi się że coś powinno wyglądać fajnie a to ćtapnięte jajo wychodzi.
Złota jeszcze nie ma , dopiero azalie się przebarwiają . Jest tak dużo wody ze nie ma pewności czy drzewa ładnie się wybarwią bo najładniejsze są jak jest sucha jesień. Co do motyli to napisałam bardzo ogólnikowo , bo niemożliwe jest napisac o kazdym gatunku. Te wiadomosci dotyczą bardziej znanych motyli z innymi bywa różnie , mogą zimowac gąsienice , poczwarki , własciwie w kadym stadium. Długośc życia motyla w duzej mierze zalezy od aury bo jak nie ma odpowiedniej to motyl dłuzej siedzi w poczwarce. Biorąc tak średni to motyl jako jajo jest kilkanascie dni, powiedzmy około dwóch tygodni, jako gąsienica ok 20-40 dni czyli miesiąc i około tygodnia, jako poczwarka ok 2 tygodni ale może też byc kilka tygodni jeśli sa niesprzyjające warunki. Motyle zimujące w postaci owada w sumie cały ich cykl zyciowy wynosi około 10 miesięcy, ale to tylko orientacyjna liczba bo u nich wyjątkowo wszystko zależy od warunków atmosferycznych.Mam nadzieje ze coś z tego zrozumiałas.Pozdrówka.
Kasya, to moga byc jaja jakiegos gada np jaszczurki, zaskronca...ale rowniez dobrze moga to byc i grzyby Jaka ma powierzchne, twarda, miekka?Masz fotki miejsca gdzie to znalazlas, bylo tam duzo wilgoci? Obfoc prosze dokladniej to ,, jajo´´
Rabata raczej musi być w tym miejscu, bo nie ma innego lepszego. Te duże drzewa mają zostać wycięte (staramy się o pozwolenie, może na jesieni uda się je wyciąć), a w ich miejsce ma być żywopłot z tuji, które już są posadzone. Chciałam, żeby w przyszłości stanowiły tło tej rabaty. Generalnie miejsce jest nasłonecznione od rana do 14 (przynajmniej z obecnemi drzewami), a potem samym wieczorem. Widzę, że żurawkom jak i hortensjom Anabell to odpowiada, bo rosną tam najdłużejMaiałam obawy co do traw, ale w którymś wątku wyczytałam, że wpółcieniu rosną zazwyczaj ciut mniejsze i sobie poradzą. Czemu jeden miskant morning ligt?- kupiłam ostatniego w szkółce i w akcie desperacji (żeby już coś posadzić) kupiłam zebrinusa.
Ogrodzenia nie mamy wcale. Te niby słupki przy kukurydzy to młode drzewka, ale to już działka sąsiada.
Wracając do tematu... Zastanawiam się nad przedłużeniem rabaty do rogu działki, mniej więcej tak (czerwona linia):
Co o tym myślisz?
Jeśli chodzi o żurawki w jednym gatunku. Może dojrzeje do tego To zdjęcie jest trochę nieaktualne, bo wszystko już wybujało i bardzo mi się na razie podoba.
A włóknina jest tymczasowo, zanim korę kupimy. Wiem, że to grzech podstawowy
witaj!
no namieszalas ale od poczatku:
-ksztalt rabaty - powinien byc regularny, albo prostokat, albo jajo, jęzor chyba nie bardzo
-mniej gatunków, więcej roślin tego samego gatunku - zdecyduj sie na cos. co tam chcesz miec? Jesli hortensje, to wiecej sztuk jednego gatunku, z trawami - znowu jednego gatunku (miskant morning light z wymienionych), zurawki na przodzie - tez jeden gatunek.
ja tez kupowalam po jednej sadzonce wszystkiego bo wszystko mi sie podobalo i wszystko chcialam miec. Ale nie wyglada to porzadnie, zupelnie nie!
Co rosnie na wlokninie, zywoplot tujkowy? Czy ta rabata musi dochodzic do tego zywoplotu? W ogole w tym miejscu ma byc? Zastanow sie, pod duzymi drzewami trudno Ci bedzie utrzymac te rosliny, wystarczy 2tygodniowy wyjazd na wakacje bez podlewania i kapota...
Ogrodzenie widze przy kukurydzy, czemu tam ten zywoplot nie rosnie, czemu tak na srodku?
no to sie poczepialam
Szykuj nożyce, to Ci kulkę wyrównam
Jasne, znajdziemy miejsce na lilie u Ciebie Wczoraj się znowu ich nawąchałam u Małgosi Mam dla Ciebie maść od Małgosi, tylko mi w razie czego przypomnij, że ją mam
U nas też gorąco jak w piekle. Nic się robić nie dało. Człowiek tylko szuka miejsca do zdechnięcia...
Dzisiaj też się na upał zapowiada...
No fryzjer z Ciebie pierwsza klasa...moja kulka bukszpanowa po dwóch czy trzech cięciach nadal jajo przypomina....a jałowca (płożącego, ale z tych wyższych)na elipsę ciągle tnę, bo jakoś kula mi wyjść nie chce...ach te Twoje lilie...jak przyjedziesz to mi doradzisz, gdzie takie żółte upchnąć
U mnie też ciepło było, dlatego dopiero po południu od północnej strony jakieś prace porządkowe robiłam. Skończyłam około 18.30 i jeszcze wskoczyłam w buty z kolcami i przedeptałam cały trawnik (oj zakwasy będę pojutrze), później go zasiliłam i podlałam, chociaż dwa dni temu go nieźle zlało...na oprysk klona i róż już mi sił zabrakło