Wczorajsza Mikołajowa darowizna



Sądząc ze stożków wzrostu, będzie z niej kilka roślinek na wiosnę.

Chandra mi trochę przeszła, a to dlatego, że u nas świeci słoneczko i zaraz zrobiło się trochę weselej. W sobotę jedziemy na działkę, i pokrywam niektóre rośliny, bo do świąt na pewno już nie pojadę, a może przyjdą mrozy? Poobwiązuje też moje iglaki kolumnowe, przeważnie nie mam jeszcze wysokich, ale boję się, żeby nie zdeformowały się od śniegu. I pójdę na długi spacer. Niedaleko jest jezioro, lasy, trasa spacerowa jest piękna. Ponieważ już nie robię tam jedzenia, w domu ugotuję grochówkę z wkładką, więc odgrzejemy i gotowe. Mam nadzieję że nas rozgrzeje. Słyszałam w radiu, że weekend będzie lekki mrozek, i w ogóle ma być zimniej i troszkę śniegu ma spaść. Ale wielkiej zimy jeszcze na razie nie widać. A na rozgrzanie kwitnący kaktus z mojego domu.

Jest to chyba opuncja. Kaktus mam długo, i żeby zakwitł, to musi mieć okres zimowego spoczynku, tzn. musi mieć chłodno i mało trzeba go podlewać. U mnie jest to dosyć trudne, bo mieszkam w bloku a kaloryfery nam grzeją dobrze.. Ale jakoś się udaję. Któregoś roku miał tyle kwiatów, że jeden wchodził na drugiego. Ma tylko jedną wadę, kwiaty utrzymują się krótko.

Zawsze jak przeglądam zdjęcia i widzę to, to przychodzi mi taka myśl, jakby tulipanek mówił: "Czy nie jestem przystojny"?

Dzisiaj przywitała nas rano zima, jakoś tak zrobiło się troszkę świątecznie. Zbyszku, jak patrzę na Twoje gołe stopy to mam dreszcze. Ubierz jakieś walonki i onuce, bo dostaniesz katarku.

Wczoraj jeszcze było tak i mój zaprzyjażniony kos przyleciał na jagody ognika.



Dzisiaj rankiem powitała nas " Pani Zima ".







Trzymajcie się ciepełka.

Hej! Witajcie! Jolu,ja też uszka dziś robię!Ależ my zgodne sąsiadki jesteśmy!

Zbyszku,u nas też tylko lekko na plusie i jest słoneczko,,ale skoro u Joli trochę pada,to po południu i ja takiej zmiany mogę oczekiwać..
..
Mikołajowe szaleństwa zakończone,trochę uśmiechów i pozdrowień poszło do ludzi!
Kto niechcący,został pominięty, z tego miejsca, w imieniu Mikołaja , przepraszam,i obiecuję poprawę.W takim tłoku łatwo kogoś ominąć....wybaczcie..
Wszystkim pominiętym,dedykuję zdjęcie mego 8-letniego Mikołajka! Bądźcie zdrowi!

Bogusiu i Ewo - miło
a u mnie dzisiaj tak...
prawie to samo ujęcie co wczoraj...+ metasekwoja bez liści ale ze śniegiem

i jeszcze ...ostatni liść platana

oraz hortensja z białym okryciem

Halinas napisał(a)

Jest przerwa w pracach w ogrodzie i chciałam pokazać moje kwiatki w komputerze, ale nie wiem czy dobrze wklejam linki:

http://youtu.be/NATlI02Tq_g
http://youtu.be/YmwGV4fyr7o

Podglądam...
śliczne.

coli napisał(a)

A co to są te fioletowe kółka?


Patrzę i patrzę i dochodzę do wniosku, że za głupia jestem na takie projekty. I tak nie umiem tego odwzorować w ogrodzie

Te fioletowe kółka to fioletowe różaneczniki, ale można im przypisać inne rośliny np. trawy, berberysy, hortensje, to co chcesz posadzić, a to jest schemat.

Z lewej w rogu - bordowe drzewo (buk, sliwa wiśniowa) wzdłuż płotu 16 choin potem 24 Smaragdy, ale może być to pomieszane.

Przed choinami 10-11 hortensji plus 3 wielkie miskanty, a przed nimi wspomniane różaneczniki fioletowe - różowe
W prawym rogu zielone drzewo np. wisnia Umbraculifera, mi łorząb, grab Fastigiata.

Uruchom wyobraźnię, poszukaj rośliny i wstawiaj w te kółka.

ell napisał(a)



Bogusiu w tym roku kupiłam chyba taką samą tuję. Powiedz mi czy są ona szybko rośnie?
Bardzo ładna jest taka duża.

Hoduję ją od 10 cm gałązki - sama ukorzeniam. Rośnie bardzo intensywnie -podzieliła się i jest dwupienna.Ścięliśmy górę i będziemy formować od wiosny -była zbyt wysoka.Pień jest podkrzesany do ok 1m.Ma być formowana kula.

Ten Budapeszt też taki poczochrany ogrodowiskowo

Tutaj:

Chyba bukszpany albo cisy - nie podeszłam zbyt blisko - kulki na kijku:

marzena napisał(a)

Piękna para...

Jestem ciekawa zdjęć cisów, czekam
Klimatycznie bardzo u Ciebie.

Zima zawitała dzisiaj w nocy .Na jak długo ? Na wszelki wypadek porobiłem kilka fotek.

EPODLAS napisał(a)

Zakupy super, a zazdroszczę, że kupiłaś tyle żurawek. Jak koniecznie muszę jeszcze dokupić te wdzięczny rośliny. Podoba mi się ta bardzo wpadająca w pomarańcz. Może wiesz jaka to odmiana?

Witaj Bożenko w moich skromnych progach
Ja kupiłam kilka różnych odmian żurawek, żeby je po prostu rozmnożyć bo są urocze.A tak właśnie wygląda mój parapet żurawkowo-bukszpanowy . Jestem bardzo zadowolona bo wszystkie roślinki się przyjęły





A żurawka o pomarańczowo-herbacianych listkach wydaje mi się ,że jest to sweet tea ale nie jestem pewna.

Najpiękniejsze miał oczy




Dziękuję wszystkim za życzenia Mikołajkowe

I dalej:


Te same szczepione, ale tym razem nie przez szybę autobusu:


Koniec zieleni. Trochę różnych fajnych rzeczy sprzedawanych na targach przedświątecznych

Suszki - potpourri pachnące:


Super lampki - żarówki w butelkach:


I wersja self - made - w słoikach (może kiedyś popełnię):


Pani wałkuje ciasto:

A tu się je smaży wcześniej obtoczone w cukrze, orzechach itp - mniam


Cuda z wosku:

Kolorowa ceramika szkliwiona:






Chyba ręcznie szyte zabawki:



Drewniane cuda:




I na koniec talerz z "deserem", na widok którego w restauracji Gundel dostaliśmy ataku śmiechu



Okazało się że potem donieśli płonące naleśniki, i talerz nie był już tak pusty
Aczkolwiek co bardziej głodni (po równie wielkich porcjach przystawek i dań *głównych*) zdążyli tę dekorację zjeść, zanim dostali swojego naleśnika Kupa śmiechu

Nie znalazłam żadnego wątku o roślinności Budapesztu, stąd pozwalam sobie założyć nowy.
Wklejam fotki z mojego wątku - wczoraj wróciłam. Mimo początku grudnia przymrozków u nich jeszcze nie było raczej - przynajmniej nie widać tego specjalnie.

1/Zieleń miejska, okolice centrum:

Wyglądały na moje wiśnie umbraculifera - cały rząd donic, wzdłuż całej uliczki (coś a'la Nowy Świat w Wawie):


Bukszpanowych żywopłotów zbyt dużo nie złapałam, zdjęcia marne - z wnętrza autobusu, aparatem - małpką..


Berberysowy:


Chyba bukszpany albo cisy - nie podeszłam zbyt blisko - kulki na kijku:


Cisy - stożki z uciętym szpicem:


Żywopłot z laurowiśni (chyba):


Szczepione przed sklepem:


I kolejne:




Donicowe nasadzenia - zwykle przy wejściu do sklepu:


Pole kwitnących bratków (3-ci grudnia!!!)


Kapusty ozdobne zdobiły wiele miejsc:


Bukszpanowe prawie-stożki - choinki


To chyba jałowiec na kijku, pod nim zioła pachnące. Doniczkę taką bym chciała:


Drzewka chyba lipy w "klatkach" - korony kształtowane w kostki:


Wierzby płaczące na tle łuków w murze wyglądały super:

I dalej:


Te same szczepione, ale tym razem nie przez szybę autobusu:


Koniec zieleni. Trochę różnych fajnych rzeczy sprzedawanych na targach przedświątecznych

Suszki - potpourri pachnące:


Super lampki - żarówki w butelkach:


I wersja self - made - w słoikach (może kiedyś popełnię):


Pani wałkuje ciasto:

A tu się je smaży wcześniej obtoczone w cukrze, orzechach itp - mniam


Cuda z wosku:

Kolorowa ceramika szkliwiona:






Chyba ręcznie szyte zabawki:



Drewniane cuda:




I na koniec talerz z "deserem", na widok którego w restauracji Gundel dostaliśmy ataku śmiechu



Okazało się że potem donieśli płonące naleśniki, i talerz nie był już tak pusty
Aczkolwiek co bardziej głodni (po równie wielkich porcjach przystawek i dań *głównych*) zdążyli tę dekorację zjeść, zanim dostali swojego naleśnika Kupa śmiechu