Ania Ty się nie wygłupiaj tylko zdrowiej kochana

Aśka Ty też się w końcu "ogarnij" bo ile można się "lenić"????

monteverde napisał(a)

Ani dziękuję za piękny kwiatek z palmiarni, jak się nazywa?

Może podpowiem.. - kalanchoe .
Aneczko, szybko wracaj do zdrowia .

wiem bo mam je na parapecie, ja tak napisałam ? musiałam mieć gorączkę

monteverde napisał(a)

wiem bo mam je na parapecie, ja tak napisałam ? musiałam mieć gorączkę

Ej, zdrowiejesz chyba, i dobrze, bo humorek dopisuje

dziękuje Basiu

Aniu, jak jesteś chora to musisz sie przede wszystkim wyspać...... a Wy tu markujecie po nocach i potem chorujecie, chorujecie, chorujecie......... Organizm osłabiony nigdy się nie broni ..........
Moje kalanchoe w sobotę tez będę ciąć

monteverde napisał(a)

wiem bo mam je na parapecie, ja tak napisałam ? musiałam mieć gorączkę

Dobre , tak się troszku zdziwiłam, że nie wiesz .
Mam takie same, też białe, tylko mi podmarzło w drodze do domu.

Moje kalanchoe po przekwitnięciu miałam około 3 lat. Wyrosło duże, zielone, ale nigdy nie zakwitło ponownie. Wyniosłam do ciemnego, to zgubiło liście. Jak zgubiło, to je wywaliłam. Ot i cała historia
Co robicie, żeby znowu zakwitło?

Ja trzymałam pod kloszem i też zgubiło liście, ale wcześniej udało mi się skubnąć dwa maluchy i teraz czekam

A mnie sie wydaje, że szkoda zachodu i miejsca. Moje kalanchoe kwitło bardzo długo, przekwitło, liście zdrobniały i gdyby nie było zielone, to niczym by już nie zdobiło. Dojrzało do wyrzucenia