Też tak myślę. U mnie teraz różanka podzielona jest na dwie części - przedzielona na środku 3 Amanogawami i 2 miskantami. Po lewej i prawej są zgrupowane róże. Nie jest rewelacyjnie, ale stopniowo będę dalej modyfikowała. Wszystkie róże rosną rewelacyjnie, ale będę musiała się części pozbyć, niestety Szkoda, ale nie mam wyjścia, za bardzo się tłoczą, a to co mogłam i tak już wyekspediowałam w inne zakątki ogrodu. Inna sprawa, że u mnie ta różanka to głównie źródło kwiatów do wazonu, więc kwestia kompozycji jest drugorzędna.
Oj tak, te drzewa to moje błogosławieństwo i przekleństwo jednocześnie. W upały chronią, ale psioczę na nie, bo mocno zacieniają mi ogród, a ja nie przepadam za roślinami (bylinami) cieniolubnymi. Poza tym brzozy tak niemiłosiernie śmiecą, że już mi ręce opadają. Wiosną wszędzie żółty pyłek, potem wszędzie łuski, posprzątam, odkurzę, a za 20 minut to samo. Także mam z nimi love and hate relationship
Ciężko mi przychodzi łączenie róż ze sobą, dlatego wybieram prosta opcje: 2 odmiany po kilka szt przedzielone trawami i bylinami - takie bezpieczne rozwiązanie, ale myślę że się sprawdza
Dyskusja o perovskiej w sam raz dla mnie!
Kurka wodna, ciężka sprawa z tymi różami, u mnie Ascot w ilości szt. 3 są za rzędem MW, przedzielone szałwia, ale nie kwitły równocześnie wiec na razie nic nie mogę o tym połączeniu powiedzieć.
Łukasz u mnie Artemis tez takie długie baty wypuściła i marnie to wygląda, oby się potwierdziło to co Asia pisze.
A poza tym to ślicznie u Ciebie, choć już jesień czuć.