Rozplenica w środku namarzła, a turzyc właśnie z tego powodu nie cięłam wcale, nadal wyglądają jak suche siano, ale za chwilę młode liście zasłonią te stare, a jak rok temu w końcu przycięłam to potem tak właśnie miałam, nie mówiąc o tym, że kilka kęp straciłam bo wcale nie wypuściły.
Cieszę się z tej "parkowości". Wiek niestety niesie sporo ograniczeń. Wysokie temperatury w sezonie czasem wykluczają możliwość ogrodowych działań. A drzewa i krzewy wiele potrafią wybaczyć. Odwdzięczają się kwitnieniem w zakamarkach ogrodu.
Kalina hordowina i Palibiny.
Bylin i traw jest akuratnie na moje możliwości wysiłkowe.
Obiecałam sobie, że sukcesywnie będę te czosnki minimalizować. Całkowicie pewnie ich nie usunę, ale może się uda choć częściowo.
Ja bym tak chciała mieć zwłaszcza w łące
U mnie odbijają werbeny w jedynym miejscu gdzie miałam, czyli koło zamulonego oczka. I poczyniłam obserwację, że werbeny świetnie sobie radzą na podmokłym gruncie. Nie dość, że pięknie kwitły to jeszcze wszystkie tam przezimowały. Ale samosiewów na ciężkiej glinie już takich nie dają. Czasem się trafi kilkanaście sadzoneczek, a to i tak sporo jak na nasze warunki gleboweŁany imperaty red baron zachwycające
Azalie wielkokwiatowe w zeszłym roku trochę się zbuntowały. Jedną wypadła, jedna nie zakwitła.
Za to w tym roku chcą się zrehabilitować. Takiej ilości pąków jeszcze nie miały.
Czy tylko ja widzę tę ilość kwiatów na dereniu kousa?
To mnie chłopak zaskoczył. Kwiatek na kwiatku po tylu latach czekania. Normalnie wzruszona jestem .
Ale tak zakamuflowane że trzeba dopiero poczekać aż zbieleją.
Ja też!
Dzisiaj była kolejna wycinka cebulowych. W cienistych miejscach jeszcze cieszą.
Lada moment zaczną byliny. Rdest już ma kłoski w gotowości.
Rosa rugosa tuż tuż.
A przy okazji oglądania odmianowych kuklików naszła mnie myśl, że między nimi, a tymi zwykłymi jest podobna sytuacja jak między ciemiernikami Niger i orientalnymi.
Kwiatki tych szlachetniejszych odmian, choć może piękniejsze, to nie chcą się prezentować ku górze, ale zwisają w dół. Ciężko im zrobić zdjęcie.
Rano na 5 wysianych rządkach był jeden ogórek. Pod wieczór już wszystkie rzędy były wypełnione.
A zapomniałabym jeszcze o obowiązkowym spamie grujecznikowym .
Azalia japońska, której nazwy nie wymienię już prawie w blokach startowych.
Jabłonkę ozdobną uwielbiam.
A tu się rozplenica prosi o podzielenie ale na samą myśl krojenia ją nożem ciarek dostaję .
No i jak tu lubić turzyce. Mamy prawie połowę maja a te nadal jak czupiradła. Obcięłam kwiatki ale wyszły następne a młode liście nadal nic.
Za to młody judaszek Forest Pansy zakwitł.
Jakiekolwiek posadzisz, to po pewnym czasie trzeba będzie wyciągać cebulki. Nie wiem, może Gladiatory przyrastają skromniej, ale ta cena- 12 zł za cebulkę.
W ogrodzie wiecznie coś nowego. Stagnacja nam nie grozi.
Kilka dni temu cieszyłam się, że kończę drugą rundę pielenia i dłuższy czas nie będę musiała tego robić. No i okazało się, że trzeba wyłamać "świeczki kosodrzewinom".
Wyłamałam i dwie godziny zeszło.
Piwonie i amsonia podrosły- trzeba wsadzić podpory.
Gnojówka pokrzywowo- mniszkowa nabrała mocy. Podlałam pory, selery, jarmuż, czosnek jadalny, bób i cebulę oraz truskawki w części warzywnej. A potem hortensje, rodki i miskanty. Trzy godziny biegania z konewką.
Przy okazji zauważyłam, że wsadzone do ziemi patyczki Perovskiej wypuściły listki. Pierwszy raz mi się tak udało.
Dobrze, że podczas tego podlewania mogłam się nawdychać zapachu kwitnącej kaliny angielskiej.
Dobrze zapamiętalaś. Mam buka jedynego oraz dwie brzozy dorembos. Szkoda ze tylko dwie. Mają genialną korę. Cudnie się bieli. Buczek powoli rośnie. W zeszłym roku nastąpił największy progres.