Zbyszek Gazda pięknie napisał: Kilka dni temu uległem pokusie Wiaterek zero i dziesięć na plusie . Poszły w ruch drabina, siekiera i piła Chwyciłem się śliwy - gałęzie obcinać. Paliło mi w rękach , pracowałem bez końca Aby zakończyć robotę przed zachodem słońca. W pracy towarzyszył mi mój piesek Bari Wykopał dziurę w trawniku nie wstydząc się wcale. Za dni kilka zobaczyłem widok żałosny Znowu jest zima i daleko do wiosny.
Pewnie, że chcę A co chcesz w zamian? Mam trochę konwalnika (Ophipogon) czarnego w zapasie?