Ja kiedyś uprawiałam zwykłą białą zantedeskię w koszu ażurowym, który była zatopiony w stawie na półce. Kwitła jak oszalała, na zimę ją wyjęłam i przechowałam w piwnicy, potem znowu dałam do wody. P 3 latach zdrobniała i nie nadawała się.
teraz uprawiam tak, jak Przemek.