przy pomidorach i innych warzywach nie stosuję żadnej chemii,co najwyżej robię z pokrzywy i mleczu
taką zupkę rozcieńczam to potem z wodą w proporcji 1:10 i podlewam lub pryskam(np. na mszycę),kiedyś sadziłam kapustę i kalafior, które u mnie bez chemii nie urosły, więc przestałam, po co mam się
męczyć jak plony są byle jakie,wolę kupić, nie potrzebuje tego aż tyle,kiszoną kapustkę mam super od sąsiadów i ile potrzeba zawsze dostaję

)Mam z palet zrobione dwa kompostowniki,do których idą wszystkie odpadki z domu(obierki,ogryzki itp), jak i tzw chwasty z pielenia ogrodu oprócz perzu
w jednej komorze to wszystko fermentuje posypane specjalnym środkiem do przyśpieszenia rozkładu a w drugim mam śliczniutki kompost ,który
podsypuję kwiatom i warzywom w zależności od potrzeb