Magara napisał(a)

jestem zachwycona działką, jest przepiękna , nic dziwnego, że sąsiednie się wyprzedają.

Dodaję od siebie lajka za kompostownik dla męża

My mamy spore grono znajomych i dosyć często się spotykamy. Pomysł z tą wędzarnią jest taki, aby robić takie spotkania z wędzeniem w tle bo na nasze własne potrzeby to wiesz, to się kompletnie nie opłaca. Chyba, że bakcyla złapiemy robienia własnych wędlin.
Na razie takie coś wymyśliłam ale być może część na drewno zostanie zamieniona lub okrojona o 50 cm na rzecz wędzarni.

Sylwia plany super!

Wolalabym szklarnie, prawdziwa, z szybkami, ale nie zaplace 8 tys za toto... I tak 2100 za tunel to niemalo, to beda drogie pomidory buahaha ale mam nadzieje pare lat postoi bez problemu...

Pozdrawiam Was!

Widok z okna teraz:

Były wszędzie

CD. moich "rabatów" i "dramatów" jutro
A na dobranoc (albo dla niektórych na dzień dobry do porannej kawy ) wstawię tylko "usprawiedliwienie" mojego powolnego ogrodowego rozwoju.
Pomocnicę ogrodową mam jedną, ale były czasy kiedy aspirujących na to zaszczytne stanowisko było więcej... znacznie więcej i to rok po roku Bandą szkodników trzeba było się zajmować bo nijak nie dało się od nich opędzić Kto miał do czynienia z kociętami w ilości większej niż sztuk jeden, ten mnie zrozumie Krowa w szkodę wejdzie albo nie wejdzie, a kocięta w zabawie wejdą zawsze - szczególnie jak jest ich sześć albo więcej

A później moment nasadzeń, w dużej mierze tego co kupiłam "wcześniej" i posadziłam "gdziekolwiek":









Oglądając te zdjęcia widzę, że do listy 2022 należałoby dopisać temat trawy w tym rejonie...

Jest też jedna zimowa fota



Pozdrawiam

Internet o dziwo hula, więc lecę z częścią historyczną dalej.

Mam taką małą rabatkę zwaną przeze mnie cienistą lub hostową. Jest zaczęta, rozdłubana i w pierwszej dziesiątce robót na 2022.
Póki co jest tam trochę host, kalina bodnantska "Charles Lamont", paprocie, kokoryczki, kupiony bez pomysłu cis i nie-pamiętam-co-jeszcze

Tak to wyglądało pierwotnie:


Potem nastąpił moment planowania:

Dalie kwitły w tym roku niespodziewanie długo

I drobne robótki ręczne

Na więcej śniegu nie starczyło. Taki klimat mamy.
A teraz jest tak...

Poza nieszczęsną borówką i malinami mam rabatę truskawkową, którą stanowczo w tym roku muszę powiększyć
No i mini sad - powstał nie tyle z potrzeby zjedzenia własnego jabłka, a bardziej z powodu covidowego szaleństwa w zakupie działek... No niestety, część widoku jaki miałam z tarasu będzie niedługo pieśnią przeszłości, działki sprzedają się jak świeże bułeczki

Kończąc prezentację części użytkowej - tak wyglądało przygotowywanie miejsca pod maliny i borówki - wilcze doły po prawej oczywiście pod borówkę



O ile z malin jestem zadowolona, uprawa borówki mi nie wychodzi. Doły były wielkie, kwaśnego opór, podlewane na maxa. Pierwsze krzaczki (chyba 2019 albo 2020 rok) nie przetrwały zimy, kolejne rosną nienachalnie. Zobaczymy co 2022 przyniesie, oby poprawę bo borówkę uwielbiamy i szkoda by było nie mieć własnej.