O....! Coś takiego na pewno będzie, nie ominę bukszpanowego konkursu, tylko jaki on będzie jeszcze pomyślę. A może formowanie bukszpanu nagram i zrobię film? Zobaczymy jeszcze, do wiosny daleko, a konkurs pewnie będzie dotyczył najładniejszej aranżacji z bukszpanami albo coś podobnego. Fajnie, że podsunęłaś taki pomysł.
Angielski Joseph Bentley - ponad 100 letnia tradycja no i lite drewno dębowe i polerowana stal nierdzewna. mamy także w sprzedaży inny angielski - marki Yeoman, jest bardzo sprytny i wygodny. Ten jest troszkę tańszy.
No chyba tak, a najlepiej filmik...bo ja mało pojętna jestem!
A jeszcze jakbym miała to mężowi wyjasnic to trwaloby to wieki, a i tak zrobiłby to po swojemu, czyli inaczej...
A jak utrzymać taki równiutki rowek żeby nie zarastało?
Bo u mnie, jak wiadomo, duża połać i nie wiem czy dam radę tak zasuwać po kilka razy w sezonie!
Może jakies zaklęcie trzeba najpierw, lub po, wypowiedzieć?
Ja w porywach miałam 23 sztuki, ale wszystkie białe, konsekwentnie. Nigdy nie robiłam kolekcji, ale uwielbiam mieć dużo i wielkie, kilkupędowe. Przywiozłam sobie z Holandii dwa, tak wielkie, że aż strach, pędy rogałęzione. Uprawiałam też Cymbidium, Vanillę, obuwika. Teraz w OBI widziałam śliczne, zielone, ale się nie skusiłam. Piekna kolekcja urosła u Ciebie.
Ja swoje mam w osłonkach. Wyjmuję raz na tydzień, przelewam letnią wodą, czekam aż odcieknie i wstawiam spowrotem.
Jak przekwitną przestajesz podlewać?
Trzeb zgnieść gazetę w rulon, opasać kaktusa i powstanie "trzymadełko", odciąć i przy pomocy gazety utrzymywać w pionie. Kaktusy trzeba nieco przesuszyć (nie wkładać nigdy do wody). Postawić w pustej doniczce pionowo, żeby wytworzyła się tkanka ochronna tzw. callus. Około tygodnia, dwóch. Dopiero sadzimy. Nie przesuszone moga gnić.
Śmiało można kupić, wyjdzie taniej niż u kamieniarza. Ta kula ma 60 cm. Ma podświetlaną wodę, bo dysza kończy się lampkami Luneled.
Ale można przecież bez oświetlenia.
Ten ogród będzie niedługo.
Fastgiata to odmiana kolumnowa, ja też ją lubię, ale na stożek chyba nie bardzo się nadaje. Chyba musi być śliczny cięty. Pokażesz go?
też tak myślę. Nigdy nie kupowałam przez internet, tylko namacalne kupowanie ma sens, przynajmniej dla mnie. Muszę obejrzeć, czy ładnie przekorzeniona, czy nie chora i czy dostatecznie duża, bo podobno sprzedają.
Są uczciwi też, ale jak ich poznać? Teraz nawet w mniejszych miejscowościach są sklepy ogrodnicze, w internecie można poszukać adresy najbliższych szkółek i pojechać. Łatwo mi mówić, mam przecież dookoła miejsc do kupowania bez liku i sporo kupuję też zawsze w Anglii, jak jestem.