Aniu, pamiętam że kilka razy wpisywałaś się broniąc sosny. I twoje argumenty rozumiem, jak i Mirki. Sama zresztą kilka razy protestowałam jeżeli ktoś na forum chciał wycinać spore drzewa. Podstawowym argumentem przemawiającym za wycięciem była jej docelowa wielkość przy małej powierzchni działki (szerokość mojego ogrodu to 11m, podobnie jak u sąsiadów). Obecnie miała około 4m średnicy, tak na oko.
Pozostałe ewentualne "powody" wycięcia były wtórne.
No i stało się, sosny już nie ma. Sama ją trochę podcięłam wczoraj, dzisiaj sąsiad dokończył dzieła. Świadkiem nie byłam bo akurat pojechałam po zakupy. Zrobiło się łyso a zarazem jakby więcej powietrza wpadało

. Dzisiaj posprzątałam, reszta w następnych dniach jeżeli pogoda pozwoli.
Było tak. Przy okazji widać jak kret ryje.
Tak jest teraz, to spore drzewo to wierzba rosnąca u Sąsiadów, przycinana systematycznie. Sąsiad młody, daje radę.