Będziesz miała cudne wspomnienia.
A zdjęcie siebie na tle okna bym w ramki włożyła

makkasia napisał(a)

Kasiu, Zbyszek jak echo powtarza: a widziałaś ten trawnik u Kasi?
No jak mogłam nie widzieć
Cudny, soczysty, gęsty, szpilki tam nie ma miejsca wbić. Jak dywan
Buziaki ślę.

Aaaa, na górce przy domu ma zacisze. W przyszłym roku poszukam jej młodszej siostry

ren133 napisał(a)

Tą trzecią limkę posadziłabym w miejsce tego wysuniętego golden tuffet

Też tak pomyślałam.

Mirelko, masz rację że rh wymagają specjalnych warunków. Najgorzej, jak zaatakują je opuchlaku, bo nie wykopiesz i nie otrząśniesz z ziemi...
Dużo rad Bogdzi zadtosowałam co do gleby, naworzenia, nie zakrywania korzeni... Korę mam na rabacie, ale wkoło rh nic nie mają w nogach. Nie jest to trudne, bo są rozłożyste i nie widać nic pod nimi. Na razie podlewam wężem w nogi. Ale kiedyś założę linię kroplującą.

Stipę koniecznie wysadź. W ziemi rośnie szybciej. Ona naprawdę w korzeniach potrzebuje trochę miejsca

Martuś, dzięki. Odmachuję.
Dziś muszę wypielić warzywnik. Robi się gęsto. M wyjadł niemal wszystkie rzodkiewki. Muszę wysiać nowe
I sałatę i koperek wczoraj jedliśmy z ogródka. Fajne doznanie nie musieć iść do sklepu

bacowa napisał(a)

Iwona , w takiej fazie rozwoju liści Suzan kończy kwitnienie ( fota zrobiona dzisiaj).Powtarza kwitnienie paroma kwiatami w sierpniu.

Ewa, możesz pokazać całą magnolię?
Jaki ma pokrój? Jaka jest duża? W jakim rośnie miejscu? Czym podsadzona?

Ewa, twoja Susan jest śliczna. Mnie magnolie zawiodły w tym roku. Najpierw liczyłam na kwiaty, potem chociaż na liście, a potem się okazało, że muszę spisać na straty. Być może to moja wina:
* kupiłam duże drzewo, co nie znaczy ze nie trzeba było okryć zimą, tylko takie wielkie trudno...
* być może było to złe miejsce - przeciągi, korona nieosłonięta od wiatru. Może trzeba kupić niższe...
* może za płytko posadziłam, ale chyba nie, bo drzewko żyje. Na wysokości 30-40 cm wypuszcza na pniu dwa listki.

Czy kupię magnolię? Tak. Za rok w fazie kwitnienia. Prawdopodobnie będzie to Suzan. A jak znajdę miejsce to też gwiaździsta
I pewnie posadzę w innym miejscu. I będzie w formie krzewu nie drzewa, bo są bardziej odporne. Tyle w tym temacie
Gdybym więcej rok temu wiedziała o magnoliach ...
No cóż. Najlepszym nauczycielem jest własna porażka. Bolesna i gorzka. Tylko wnioski trzeba wyciągać.

Tylko klematis jest nn z Janiny. Kupiony jako Montana. Ale Montana jest różowa

Cudnie wszystko wygląda. Cały czas zachwycam się u ciebie drzewami w kwadratach.
Madżen, na jakim widoku z ChFS się wzorowałaś?
Poziome prostokąty?
Na dwóch poziomach?

Aniu, chętnie skorzystam z twoich podpowiedzi, bo kiepsko się w tym temacie orientuję
Dziś nasz kot Leon sprawdzał, co to za nowość się pojawiła. Mam nadzieję, że na tym skończy się jego zainteresowanie.

Donia72 napisał(a)

Coca-cola? toż ona słodka jest! i mrówki zaraz się zlecą no i wtedy mszyce murowane

No właśnie jest jakaś dziwna prawidłowość: jak są mrówki, za chwilę pojawiają się mszyce
żyją w symbiozie ...

leon60 napisał(a)

domki super wyszły chłopakom

Ciekawe, czy zostaną zasiedlone

Rododendron 'Pearce`s American Beauty' 26 maja zaczął kwitnienie. Rok temu było podobnie, więc jakaś prawidłowość jest. U mnie jest 4 sezon. Ładnie przyrasta i ma ładne kwiaty.

Iwk4 napisał(a)

Olu, cudnie zaczęły róże. Tak niedaleko ode mnie, a tak do przodu
U mnie róże dopiero w pąkach

Iwonka, ale u mnie większość też jeszcze troszkę.. Ta jedna taka szybka

Ostróżka jedna kwitnie już całkiem, ale reszta szybko ją goni! I jeszcze zobacz - pierwsza malutka naparstnica kwitnie

I jeszcze ostróżka u ciebie kwitnie.

Olu, cudnie zaczęły róże. Tak niedaleko ode mnie, a tak do przodu
U mnie róże dopiero w pąkach

anna_t napisał(a)

jak jutro nie będę miał efektów lecę z sodą, wrotyczem i coca colą. a jak natura mi nie pomorze to jadę po chemię

A co to za mikstura?

Dziś na śliwkę zrobiłam 3:20.
Trochę mocniejszą. Jutro obchód.
Pryskał Zbyszek na długiej lancy. Śliwka duża.
A potem poszedł się kąpać

Bogdziu, cudownie się was ogląda i cudowny twój ogród. Życzę, by trwał w tym pięknie. I byś razem z mężem miała dużo sił cieszyć się nim i nim się opiekować.
Żałuję, że mnie nie było z wami. Czasami siły wyższe decydują inaczej.
Pozdrawiam.

Ha, ha
Dobra jesteś. Zamienić wiciokrzewy na wiciokrzewy. Chyba to miłość. Bo ja też je lubię. Ale szwagierka siedząc na tarasie zasugerowała, że ona się wszystkich pozbyła. Najpierw oczywiście byłam na nie. Trzy dni o tym wiciokrzewie myślałam. A te zielone małpy - mszyce oczywiecie paść nie chciały. Jakieś odporne. I jak klematis wczoraj pokazał kwiaty, pomyślałam sobie, że muszę mieć ich więcej.
Zrobiłam więc miejsce na nowe.

Doniu, mam jeszcze dwa wiciokrzewy. Z ciemnymi listkami. Inne. I te są odporne. Może więc dobrze kupiłaś i kłopotu mieć nie będziesz z nimi.