Pozostało przesadzić kocimiętki. Wymyśliłam, że je posadzę w opaskę i dziś się za to zabrałam. Chociaż godzinka pracy i mózg przewietrzony. Jutro będę kończyć.
Dzisiaj tymi "rencami" wykopałam cyprysika Ivonne, który rósł pomiędzy cyprysikami nutkajskimi, blisko ambrowca.
Jeden z ambrowców zrobił się chudziutki, bo go cyprysik dociskał.
To ten cyprysik w środku
Przesadziłam go do przodu pod płot.
Wykopałam też miskanta Morning Light, który był prawie niewidoczny zza hortensji Limelight. Tu wygląda bardzo niepozornie, ale to naprawdę jest potwór. Jutro posadzę go na rabacie za hortensjami Polar Bear.
Elu, migdałka miałam, okrywałam na zimę, a wiosną kwiatki mroził przymrozek, już go nie mam. Podobnie hortensje ogrodowe u mnie -zimę przetrwały, ale obrywały od przymrozków i nie kwitły, też już ich nie mam. Ze względu na mroźne zimy i wiosenne przymrozki nie sadzę magnolii, tulipanowców, grujeczników, ambrowców, judaszowców i żadnych klonów palmowych.
Kocimiętki u mnie podobne do Twojej groniastej. A ta Wolcers bardzo ładnie kwitnie i chyba bardziej sztywna od innych. Muszę zapisać, że mam je obcinać pod koniec maja. Pozdrawiam serdecznie.
Dziś po obiedzie szybkie wyjście do ogrodu, chociaż na godzinę, świetny odstresowywacz. Na szczęście nie padało.
Na początek widok na graby, to a propos rozmowy u Karoli o grabach
Ten po prawej najbardziej zielony, rośnie w najlepszej ziemi, a ten po lewej już żółty (zaczął żółknąć pod koniec lipca/początek sierpnia), rośnie na podmokłym stanowisku.
Aaaaaaa! Jaki piękny kolor! Uwielbiam niebieskie kwiaty, a nie mam wogole . Kiedyś hortensje ogrodowe podlewałam dedykowanym nawozem i zamiast niebieskich uzyskałam sine . To była masakra . Za późno zaczęłam stosować nawóz chyba.
Zapisuję sobie tego podróżnika . Boski!