Aniu, nawet nie zauważyłam, że masz nowy wątek! Tak mi wstyd, bo to znaczyłoby, że dwa tygodnie u Ciebie nie byłam Ale poprawię się, ostatnio nie miałam zbyt wiele czasu, wracałam późno z działki a ostatnie cztery dni w W-wie u córki byłam.
Chwalę piękny, rozłożysty złotokap. Nigdy go mieć nie będę, bo za mała działka, podobnie rzecz ma się z kaliną.
Za to urzekła mnie szałwia jednoroczna i jej kolor przede wszystkim - śliczna!
Zastanawiam się, jak Ci się udaje sfocić środki orlikom. Moje głowy mają spuszczone i pilnie strzegą tego, co najciekawsze
Zgodnie z obietnicą kilka dzisiejszych fotek.. niestety z powodu zimna i deszczu nie ma za bardzo co pokazywać
Pierwsze maczki.. pionierzy.... co stawiły czoła deszczom i wiatrom..
A jednemu panu z ekipy ( nie piszę stanowiskiem żeby czegoś nie pomylic ) spodobał się najmniej oczekiwany fragment mojego ogrodu. Kto u mnie byl ten wie że wzdłuż domu jest ścieżka prowadząca do ogrodu i pod domem przy tej sciezce jest rabata na której rosły róże ale pomału wycofuję sie z róż. Przy samym brzegu tej rabaty rosły tulipany które juz dawno przekwitły ale liście pozostały , potem jest rząd szałwii, potem róże i liliowiec rdzawy (śliczny bo pełny) i między tym wszystkim wysiały się niezapominajki których nie wyrwałam bo lepsze niezapominajki niż chwasty. Tak więc tulianów już nie było a szałwia ledwie co pokazywała swój kolor , niezapominajki wyrosly i kończa kwitnienie a pan mówi sfilmujcie mi tą piękną błekitną rabatę.Mało nie padłam i ledwie przekonałam pana by sfilmowac w drugim dniu filowym licząc na to ze moze troszke się pokaże kolor szałwii. Mało co się pokazał ale zostało sfilmowane a ja pomyślałam że skoro tak bardzo się nie znam na mojej błękitnej rabacie to moze warto w nią zainwestowac i dziś kupiłam i posadziłam trzy orliki i teraz to cudo wygląda nieco lepiej ( żałuje ze wcześniej na to nie wpadłam) Popatrzcie.
Anitko,najgorzej jest z tym miejscem ''gdzieś z boku''. Przeważnie powstaje tam taki galimatias, nie do ruszenia bez wideł, siekiery, albo sekatora.
U mnie ''gdzieś z boku'' powstaje czasami też w szklarni. Sieję nasionka, pozyskane przy okazji, a potem zastanawiam się co to za siewki? Zawsze jakiś kąt jest zawalony niespodziankami.
W tym roku wysiałam całą torebkę różności ,i czekam kiedy chociaż do pikowania się nadadzą. Jeżeli nie dam rady, to będę miała byliny ''szklarniowe NN''.
Bodziszki i szałwia
Masz rację, w kompozycjach błękitna szałwia jest cudna. Wczoraj byłam na targach agro miałam okazję ją kupić i trochę żałuję, że tego nie zrobiłam. W mojej okolicy jej nie ma. Pozdrawiam "prawie" krajankę.
Nie pozostaje nic innego jak ją wypróbować zimą ktoś napisał, że jest to szałwia omączona, czyli jednoroczna jest też podobna do szałwii omszonej, a ta już jest byliną trzeba czekać
W sprawie Hosty masz rację.
Orlik, to tegoroczny zakuk, wygląda super. Twoje też zakwitną.
Szałwia, to ulubiona roślina mojej Mamy. Niestety jednoroczna, ale nie może jej zabraknąć w ogrodzie
Byłby lepszy gdyby chłopak nie wysikiwał w nim plam Ale starość nie radość i już łapki nie ma siły podnieść
Moje szkółki żurawkowe
Pierwsza - rosną wszystkie szczepki
A to wczorajsze Kasy nie mam wiec kombinuję jak pozyskać rośliny na nowy plac do zagospodarowywania najtańszym kosztem Uczę sie od Sylwii, pokazała jak robić, a ja tak trochę po swojemu, bo mi nie che się wykopywać rosnących... więc odrywam tylko boczne pędy
I między szałwie wetknęłam tymczasowo Tu mam blisko wodę do podlewania, a plac tymczasowo wolny póki szałwia się nie rozrośnie .. biedna przesadzana... ale sie pozbierałą do kupy i już mówi, że nowe miejsce jest OK.
Bardzo Ci dziękuję za dzisiaj .... szałwia się prezentuję super ... i zakochałam się w Twoich kulach w frosted curls .... jutro jadę po stipy , kupić Ci ?
wow! Ewa! Wielkie dzięki! Tym bardziej wielkie, że chyba nieco czasu Ci to zajęło, a kto go ma w nadmiarze? N a pewno nie Mama trójeczki uroczej
No i powiem tak: widze to oczami wyobraźni i bardzo mi sie podoba. Zdaje się, że masz talent (obok rozlicznych innych)! Jedyna trudność, jaką widze to te bukszpanowe poduchy. Bo właśnie dokładnie nie chciałabym tam kulek, a takie nieco spłaszczone, trochę jak Japończycy robią. Tylko czy ja potrafie coś takiego wystrzyc? Kule kupić a nawet darmo dostać to nei kłopot, ale jak z nich zrobić półkoliste poduchy? I pewnie zajęłoby to kilka lat, zanim zaczęłoby jakoś wyglądać. ale to nie znaczy, że ni e można spróbować. Trzcinnik z metalowym czymś tez kupuję z ta różnicą, że dałabym jednak 3 sztuki. bo ja mam tego Avalanche i on pojedynczo to tak jakoś przypadkowo wygląda. Nie robi takiego wrazenia jak miskant. Natomiast trzy to by już było działanie celowe i uzasadnione. I między poduchami te molinie no to prima sort. Zawsze mi się coś takiego podobało.
Od strony ściezki do domu mam tawułki rózowe, które ładnie komponują się z hortensją. Moze zostawić po prostu?
Irga niby kwitnie i ma owoce ale drobne bardzo i z niczym nei konkurują. szałwię już przycięłam jesienia i teraz ma nowe odrosty i właśnie zaraz będzie kwitnąć, tylko chyba czeka na ocieplenie.
I jeszce chyba bym zadarniła między bukszpanami i trzęślicami jakimiś niewielkimi liśćmi typu kopytnik, ale czymś co wytrzyma słońce, bo tam jednak większość dnia jest patelnia.
No i jak myślisz? Piknie będzie?
Agato, troszkę mnie nie było. U Ciebie nastrój już chyba lepszy?
Tak patrzę i patrzę na Twój przedogródek. Najbardziej kłopotliwy jest dla mnie ten naroznik po lewej stronie okna. Podoba mi się pomysł z umieszczeniem tam akcentu nie-roślinnego. W Holandii jest dużo takich różnych jak to Popcarol nazywa durnostojek ogrodowych. Na przykłąd ozdób metalowych, które nie są mocowane na solidnych podstawach, jak rzeźby, tylko na przykład na grubych drutach wbijanych w ziemę.
Ja bym hortensji do towarzystwa z traw dała trzęślice, ze względu na ich delikatne kwiatostany, fontannowość i zamiłowanie do wilgotnej i i trochę kwaśnej gleby. Kwitłyby z grubsza razem z hortensją. I jakieś zimozielone poduchy, między którymi rosłyby kępy traw. I tu niestety najlepszy wydaje mi się jednak bukszpan, tylko nie w żadnych kulkach. Półkoliste poduchy albo można go nawet strzyc w lekko nieregularne ale obłe bryły. Nierównej wielkości, 3-5 na cały przedogródek. Między bryłami trzęślice i cebulowe na wiosnę. Najbardziej pasowałyby mi jakieś "skromne", narcyzy i białe tulipany, takie w kształcie kieliszków. Narcyzy wcześnejsze, tulipany późniejsze.
Natomiast w narożniku posadziłabym dużą kepę trzcinnika, najlepiej 'Avalanche', bo jest najjasniejszy i w nią wbiła taką ogrodowa ozdobę. Czy Monika z ogrodu nowowoczenego i holenderskiego nie miała czegoś takiego w swoim ogrodzie? Coś jasnego widocznego na tle muru. Może metalowego i w kształcie koła, sięgającego do połowy okna. Trzcinnik, w odróżnieniu od trzęślic wcześnie zaczyna rosnąć i pewnym momencie to by był główny element przyciągający wzrok, już po kwitnieniu cebulowych, a potem schowałby się troszkę w kwitnących trawach i oddał hortensji palmę pierwszeństwa.
Wtedy walory ozdobne w kolejnych poprach roku są takie:
- zima - zimozielone bryły, zaschniete trawy i może kwiatostany hortensji, jak dobrze pójdzie.
- wiosną - dalej bryły, rośliny cebulowe, ze dwie odmiany, żeby przedłuzyć kwitnienie.
- wiosna/lato - no oczywiscie bryły, jasny trzcinnik w narożniku
- potem w ciągu lata do jesieni juz hortensja i trzęślice, no i szałwia kiedys tam kwitnie, nie wiem kiedy to u Ciebie wypada (szławia jest też jasną plamą ze względu na liście i pasowałaby mi do innej jasnej plamy mniej więcej w przeciwległym narożniku. Może wartoby ja przyciąc wiosną i trochę odmłodzić.)
- no a jesienią trawy sie przebarwiaja a ich kwiatostany zasychaja i tak juz zostaje do wiosny. No i cały czas masz te zimozielone bryły i irge pod płotem. Czy ona kwitnie i owocuje?
Pomyślałąbym ewentualnie nad dodaniem jeszcze jakiś drobnych bylin przy samym brzegu od strony wejścia do domu. Może sasanki?
A te zimozielone bryły rozmieściłabym: jedną wiekszą pod irgą w rogu, tuż przy wejściu do domu, drugą wiekszą w przewległym rogu, tak, żeby były dobrze widoczne zimą, ze dwie małe w okolicach trzcinnika i jedną koło szałwi.
No właśnie Agatako tylko o tło....pielenie mi tam nie przeszkadza, więc niekoniecznie musi być zadarniające....lawendę mam w innych różach, więc tam chciałabym mieć coś innego....oczywiście nie jestem do końca przekonanana, czy lawendy nie przesadzę właśnie w to miejsce, a przy nowych różach nie posadzę czegoś innego....dzięki Agatko