U Ascot dziś takie widoki. Myślę od razu o Miluni i zastanawiam się, czy to już to drugie kwitnienie o którym na forum mówicie, czy pierwsze po przerwie czy po prostu kwitnienie?
Dzisiaj o poranku. Dzień znowu zapowiada się bardzo upalny. Jak żyć w takim upale.
Nowalis jest piękna wszystkim polecam. Madame Amisette tez
Bardzo jestem zawiedziona Rapsody.. długie pędy i na końcach pędów kiść kwiatów. Zakulkowalam jeden pęd i wypuściła kilka bocznych. Eksperymentuje dalej. Obok róża która rozpoczyna kwitnienie cieszę się bardzo bo myślałam, że padnie pięknie odbiła od ziemi.
Magdo! Jak poranna kawa - to u Ciebie w ogrodzie, przepadam! Ile zestawień, pomysłów, zakątków, każdy inny a jednak wszystko spójne, wciąż podziwiam... Bądź proszę nadal tak pilna w fotorelacjach
Ojeju, teraz widzę, jakie tam nieskoszone było, proszę na to nie patrzeć, ja się poprawię
To mój drugi eukaliptus, poprzedniego nie dałam rady przezimować - miał za sucho. To co piszą, że młode egzemplarze potrzebują dużo wody, to wszystko prawda Ten dostał plastikową donicę i dodatkowo osłonkę, dużo większą niż miał pierwotnie i naprawdę rośnie I to szybko, myślę, żeby zmienić donicę na jeszcze większą, w końcu przecież wyjadę na urlop - i co wtedy?
U Ciebie jest cieplejszy klimat, a podobno lekki mróz wytrzymuje, pani sprzedająca twierdziła, że nawet -10 - ale jej też nie udało się go przezimować Zdaje się, że susza jest dla niego najbardziej zabójcza.
Ja i tak kupię nowego za rok, jeśli tego się nie uda przezimować.
bleee.Masz kryjowki dla ropuch?U siebie z wykopanych kamieni porobilam gorki a pod nimi kryja sie ropuchy a wczesniej ich nie mialam.I slimakow nagich w tym roku owiele mniej.Za to ropuch mam kilka Chowaja sie pod kamieniami, w cienistych miejscach, w takich, ktore slimaki tez lubia.
Mam jeszcze trochę fotek, ale muszę zmykać. By nie kończyć złymi wiadomościami to kilka fotek z tarasu. Dopiero w zeszły weekend coś poustawiałam, bo padało i nic nie dało się w ogrodzie robić. Nie chce mi się nic kupować z rośli, jakoś weny nie mam. Więc by nie było pusto wykorzystałam moje rośliny z domu. Agapanty tylko przesadziłam do mniejszych donic, bo wcześniej rosły w jednej dużej.
Niestety gdy cała górna część zwiędła wycięłam jedną odnogę przy ziemi.
On ma dwie i na razie ta druga nie choruje. Zostawiałam. Pan w szkółce powiedziała, że to uwiąd. Dał mi coś do podlania i oprysku. Zobaczymy czy go uratuję. Na razie stracił pokrój ale to najmniejszy problem.
Lecz coś niepokojącego zaczęło się dziać. Najpierw więdły jakby końcówki pędów. Więc myślałam, że brakuje mu wody. Ale z każdym dniem było gorzej . Na pędach zaczęły pojawiać się ciemne plamy, które się powiększały. Potem więdły liście już na całych pędach. Wycinanie zainfekowanym nic nie dawało.
Jeden z trzech grabów kolumnowych przed domem już od zeszłego roku ma się kiepsko. Bardzo mało liści i bardzo małe.
Złamało perułkowaca po jednej z wichur, dobrze ,że w ostatni momencie troche go przycięliśmy. Położyło go na tulipanowca kolumnowego obok i go wygięło. Gałęzie wygięte w jedną stronę.
Ćmy bukszpanowej nie ma w tym sezonie. Ale pojawił się kolejny szkodnik, myślę ,że gorszy. Gdy 1-2 sztuki latały na oślep i wplątywały się we włosy to jeszcze nie zainteresowałam się nimi. Ale jak kilka dni temu był taki nalot ,że nie dało się chodzić po ogrodzie wieczorem to sprawdziłam w internecie z kim mamy do czynienia.
I okazuje się, że mamy nalot guniaka czerwczyka. Owady doskonałe żerują na liściach, tworząc okrągłe wygryzienia w ich powierzchni, a niekiedy uszkadzając też zawiązki owoców. Składa jaja, z których wylegają się larwy, które żerują podobnie jak larwy opuchlaków czy chrabąszcza majowego. Podgryzają korzenie niemal wszystkich gatunków roślin. Szkodniki potrafią w krótkim czasie całkowicie zniszczyć delikatne systemy korzeniowe i szyjki korzeniowe siewek oraz sadzonek, szczególnie duże spustoszenie robią wśród traw. No i uwierzcie mi bardzo naprzykrzają się nam ludziom, bo latają jak naćpane, uderzając o wszystko co jest wokół. No i zmora kolejna. Dzielę się ogrodem z owadami i przymykam oko na to, że się w nim stołują, rośliny są w gorszym stanie lub nie wyglądają do końca efektownie, ale nie wiem czy to przetrwam.
Ale jak to przeważnie bywa w ogrodzie nie wszystko idzie po naszej myśli. Są też niepowodzenia i porażki. Ślimaki dużo roślin zjadły, opuchlaki panosza się na całego. Jakieś dziwne małe owady, coś ala świerszcze wielkości 1 cm wyżerają dziury w liściach.
EMus wyrwał część runianki, bo chciał przeciągnąć kabel.
Bodziszek korzeniasty nie sprawdził się przy podjeździe. Pomimo, że odporny na suszę to woli suchy cień niż "suche słońce" nawet przez kilka godzin.