Po kilku spokojnych latach i do mnie zawitała ćma bukszpanowa. zaniepokoiła mnie spora ilość ciem, które buszowały wieczorową porą na werbenie. Miały niepokojące zabarwienie. Szybko zrobiłam inspekcje bukszpanom i w paru miejscach zastałam nieproszonych gości. Miałam na szczęście resztki Mospilanu. Opryskałam krzaczki i zamówiłam dodatkowo Lepinox. Ma być u mnie po weekendzie.
Róże ładnie powtarzają kwitnienie. Szkoda, że codziennie leje.
Tworzenie rabat rzeczywiście wymaga sporych nakładów pracy. W ogrodzie krajobrazowym można sobie pozwolić na swobodne nasadzenia z dużych drzew i grup krzewów. Przy dużej powierzchni nie wymagałyby one przycinania. Ściółkować można skoszoną trawą. Moim zdaniem nakład pracy jest minimalny.
Mam u siebie taki kawałek w narożniku. Bezobsługowy od kilku sezonów. Najwięcej pracy jest przy rabatach z bylinami.
Mój ogród sobie poradzi. Nawet przy dłuższej nieobecności. Problemem byłaby tylko moja nieobecność podczas przedwiosennej wycinki traw i przycinania hortensji.
Busz jest nawet na przedpłociu.
Wyjątkowo wcześnie zaczął w jesienne ubranko wchodzić ambrowiec.