Aga, u Ciebie i letnio, bo jeszcze dużo kwitnie i jesiennie, bo pokolorowały się hortensje, kwitną trawy i płoną drzewa i krzewy
I gdzie by nie patrzeć jest przepięknie, do zachwycania się
No właśnie pierwszy raz mi tak obrodziły. W zeszłym roku miałam niedużo to zostawiłam na zimę dla ptaków. Ale w tym roku się zastanawiałam czy można je jakoś wykorzystać.
O pigwowcu już poczytałam i poczekamy jeszcze trochę żeby zebrać owoce i na mur beton będziemy robić nalewkę .
Mogę Ci przesłać przepis
Z owoców pigwowca też robię nalewki.
Najlepsze jak dla mnie są właśnie z jabłuszek rajskich, pigwowca i z żurawiny. To moje ulubione smaki
Nalewki to mają do siebie, że muszą swoje odstać. W moich przepisach jest mowa że od 6 miesięcy do roku. My próbujemy dopiero po roku.
To pewnie już nie złapią. Aż zazdroszczę, u mnie jeszcze nie było takiego sezonu żeby wielkokwiatowe nie miały mączniaka. Mam tylko dwie z nich które są odporne, reszta łapie.
Prześliczne te róże, podasz ich nazwy?
U mnie też co roku łapały. Posadziłam więc pomiędzy nie śmiałka żeby ukryć ten feler to nie mają mączniaka . Nie nadążam za tymi roślinami.
Róże to Bathsheba ale nie polecam. Pierwszy sezon mają to może dlatego ale na razie jestem na nie.
A ta różowa to rabatówka Lupo. Niezawodna, zdrowa i zwarta. A przede wszystkim nie wypuszcza batów co trochę mnie wkurza w różach.