Irenko, do łowow było w sam raz dojechać. Kupiłam nasiona dla Izabeli i dla siebie też trochę, na zapas. A z dobroci ogrodowych 2 tytonie ozdobne, do wypełniebnia rabaty. Bo czegoś mi na niej brakuje.
I na dziąś nic więcej.
Wieczorem mecz, już z zięciem się umowiłam, że mi do komputera włączy co trzeba, żebym wizje miała. Nie jestem zawziętym kibicem, ale trzeba duch w narodzie podtrzymywać.
A jutro lecę sadzić tytonie- jeden biały, drugi też, ale w zielonkawym odcieniu. Na zdjęciu powojnik prosty od Bożenki.