Gosiaczku jesień u Was piękna i dekoracje jesienne, wianek bardzo pasuje do reszty ogrodu Też mam taka stara jabłoń, która nie wiem ile jeszcze wytrzyma, próchno w środku, ale póki co to mi jej żal bo fajny kącik buduje
Jolu u Ciebie zmian nie trzeba. U mnie podjazd i ścieżki to konieczność była bo na podjeździe jesienią i wiosną błoto się robiło a ścieżki pokruszyły się i nogę można było skręcić.Goń te myśli bo taką kasę to można w coś innego zainwestować
Kasiu aby posadzić coś większego trzeba by korzenie wyrywać a to nie jest możliwe bo są pod chodniczkiem. W pustym pniu mieści się jednak spora doniczka więc wylądował w nim klonik atropurpureum niewielki ale urośnie mam nadzieję tak jak przy sadzawce
Jaka fajna rodzinka sówek . Jabłonki szkoda, taka kultowa była. Co posadzisz w zamian, bo przecież posadzisz, prawda? Wianek na drzwiach śliczny. A trawnik masz jak z rolki Gosieńko. Albo ładniejszy jak z rolki .
Agatko dziękuje. Czekam na twoje dekoracje i mocno kibicuje, bo miejsce już stworzyłaś śliczne.
A paterkę kupiła u mnie w ogrodniczym, sama się dziwiłam, że takie cudo się tam pojawiło. Podjechałam przed pracą sprawdzić czy cebulki już się pojawiły Ma mieć inne przeznaczenie, ale robiłam wianek i jak skończyłam, coś mi zostało, coś wyszperałam z pudełka i na ten moment takie ma zastosowanie.
To drzewko to klon palmowy. Długo dumałam w jakim ma być kolorze, ale podało na zielony. I od roku bardzo lubię to miejsce u siebie. Takie spokojne, monochromatyczne. Tutaj pojawiają się różne faktury i odcienie zieleni. Tylko gdzieś w dali coś niebieskiego się pojawia.
Zawodowo zajmuje się od pewnego czasu właśnie tym "czymś" - tylko od tego czasu sprawdza się u mnie powiedzenie, że "szewc bez butów chodzi "
Teraz dopiero piszę, ale przeczytałam prośbę od razu i podjęłam próbę ukorzenienia rozchodników dla was. Ale nie wiem czy to już nie pora czy przymrozki mają znaczenie, ale na wiosną trzeba będzie powtórzyć, bo nic mi nie wyszło. Pomarszczyły się, wyschły albo zgniły.
Iwonko, ta żółta trawka to rozplenica 'Jommenik'. Zobaczymy jak się sprawdzi.
A te niebieskie, które mam i część ci dałam to 'Strzęplica sina', 'Koeleria Glauca'.
Te wilczomlecze to właśnie w tym ogrodzie Łobzów kupiłam.
Drzwi wyszły rewelacyjnie. Nieraz takie niewielkie lub niestety wielki zmiany bardzo korzystnie wpływają na całość.
Bukszpany na razie uratowane, dookoła coraz więcej pousychanych widać. Skończyło się na dwóch opryskach, najpierw SpinTorem z później Lepinoxem, ale wczoraj rano znalazłam jedną malutką gąsienice, schowaną w zwiniętym liściu na czubku. Rzuciły mi się w oczy jaj odchody, bo tej malizny w życiu bym nie zobaczyła.
Trzeba czymś opryskać, ale czym jak u mnie prawie codziennie przymrozki są. Choć dzisiaj bez skrobania szyb się obyło.
Ta klamociarnia to zwykła piwnica Do mistrzostwa to mi daleka. Przygotowań całkowicie brak. Coś zrobię na szybko, w biegu , zwykle wymuszone potrzebą chwili. Ale nie ukrywam, że bardzo to lubię
A niektóre wytwory mojego pospiechu długo stoją. Nawet jak prawie o nie nie dbam. Jakiś czas temu pokazywałam tą aranżacje. To jest przykład mojego funkcjonowania w biegu. Zrobione klika miesięcy temu, często zapomniane a świetnie sobie radzą. Świetna propozycja dla zapominalskich o podlewaniu.