kurki sąsiadki

Asiu, ja też tylko raz tam byłam. Pewnie bym nie wiedziała że takie miejsce jest ale dziewczyny swego czasu o nim dość często wspominały. Postanowiłam sprawdzić cóż to takiego .

Gosiu, ja też lubię spotkania w gronie zielono zafascynowanych. A już zwiedzanie ogrodów w takim towarzystwie jest bardzo miłe i pouczające. Tyle ciekawostek można zauważyć, które najczęściej pomija się wzrokiem.

Ewa, trochę podratowała mnie Vita swoją relacją. Ja na razie czekam na spadek temperatury na zewnątrz i choćby trochę deszczu. Ale obiecuję poprawę .

Basiu co do rododendronów to myślę podobnie jak Zawitka. Gdyby tych żółtych liści nie było zbyt dużo to bym się nie martwiła. Gdzieś ostatnio czytałam że rododendrony teraz potrzebują sporo wilgoci bo wiążą pąki kwiatowe na przyszły rok.

Zawitko dziękuję za podpowiedź.

Ostatnio jakaś niemoc i brak chęci mnie dorwały. Mam nadzieję że jak temperatura na dworze spadnie to chęci wrócą.
Dla wszystkich zaglądających i podtrzymujących przy życiu mój wątek bukiecik róż.

Dwa tygodnie temu miałam przyjemność pobyć w ogrodzie Uli i odpocząć bez wewnętrznego przymusu pracy do wykonania
Kilka moich wspominek i buziaki raz jeszcze.

O kurde- piękne zestawy
Też je oglądałam
Postanowiłam jednak już nie kupować mieszanek bo ostatnio biało- czerwone miałam patriotyczne Zakwitły na majówkę

I inne takie

A sorki jeszcze jedno zrobiłam. Posadziłam wzdłuż płotu niziutkie roślinki z własnego ogrodu z podziałów zobaczymy czy dadzą radę

teraz chodzę i podlewam. Przez to całe remontowe zamieszanie zapomniałam, ze kwoka na jajkach siedzi, Em właśnie dzwonił, mamy trzy pisklaki Nareszcie Oby to były kwoczki.

Zważywszy nalot krwiopijców oraz korzystając z przepięknej pogody (cieplutko, a nawet odrobine gorąco acz nieprzesadnie) popracowałam dzisiaj w ogrodzie nie wieczorem (nie ma opcji, by wytrzymać ataki krwiopijców), a w środku dnia. Wykancikowałam i wypieliłam rabaty w jednej części ogrodu i do tego jeszcze zdjęłam jeden pasek darni z półkola .
Satysfakcja nie do opisania, w szczególności że popracowałam tak porządnie w ogrodzie pierwszy raz od wiosny. Całe lato nie było warunków pogodowych i jedyna praca to było podlewanie. Podlewanie oczywiście jest u mnie niestety codziennością, ale dzisiejsza możliwość popracowania w ogrodzie dała mi mnóstwo radości .

Fotki popracowe:

i wierzby w lasku bo rabat nie było już widać

Od razu przyjemniej i wyględniej

Uwielbiam zawilce, to bardzo fajna alternatywa na późne lato