Najgorsza zasada jaką projektanci wymyślili to zapożyczone tło. Dobrze, że na dużym ogrodzie tego nie zastosowałam, bo chciałam zasłonić tunele foliowe sąsiadów. W podwórku niestety przez usytuowanie budynków, odległości takie, a nie inne nie miałam już tej możliwości.
Astry z tych wysokich. Nie wiem czemu jedne astry lubią moją ziemię, a inne nie niby ta sama grupa roślin. Jedne się sieja drugie nie, jedne przyrastają drugi nie. Mam na rożnych częściach ogrodu i wszędzie tak samo się zachowują...
Ale ten pożyczony krajobraz u Ciebie idealnie wpisuje się w koncepcję projektantów?
Czytałam o drastycznych zmianach, cóż, wielu z nas doświadcza podobnie Nowe okoliczności mogą sprowokować nowe pomysły, ja osobiście lubię takie wyzwania
Fotki, Sylwia jak zawsze cudne
Za dużo ostatnio tych wyzwań nam życie stawia A Sił ubywa...
Może się i wpisuje, ale ostatnio uwielbia się zmieniać mocno na gorsze. Może w przyszłości na lepsze...oby, bo obecnie na rzęsach staję by się od niechcianych widoków zasłonić
Pozostaje mierzyć siły na zamiary he he. Ty masz chyba więcej taksonów niż ja, większą powierzchnię ogrodu? Jak nie zaakceptujesz dokonujących się zmian, to skąd będziesz czerpała radość z ogrodowania? Myślę, że pojojczysz, ponarzekasz i pójdziesz dalej. Ja tak mam i zaczynam traktować niepowodzenia jak pory roku. Jak coś nieuchronnego, nieprzewidywalnego. Dobrze, że mamy zimę, he he pozwala złapać dystans
Trochę tak jest z tymi siłami...
JA mam 1/2 ha do obrobienia, plus na dwa domy w tym jeden w remoncie i rozbudowie. Od groma roboty jeszcze przed nami
Jak pojojczę to mi ciut lżej Z tych wylewnych jestem. Jak to moja przyjaciółka powiedziała jestem ekshibicjonistką emocjonalno uczuciową. Coś w tym jest. Wylewanie na zewnątrz działa na mnie jak terapia.
Zimę..... sporo planów remontowych zimowych jeszcze mamy