kolor listków to kwestia odmiany, ta po prostu jest w kolorze limonkowym
jak długo kwitną?? nie wiem, nie pamiętam, ale nie krótko z miesiąc może dłużej
Justyś ja chyba leń nie jestem...od leżenie dyski nie wypadają Monika no niestety plan lubię mieć bo jak nie mam poukładane w glowie to czuje sie jak w chaosie. a z kontrolą to nie do końca bo lubię gdy M też coś ogarnia ale u mnie właśnie z tym problem :/ teraz trochę odczuwa co mam na codzień
żeby nie było że tylko leże to zamówiłam sobie lekturę
nie ograniamy choć teraz na forum jest raczej laba, najgorzej jest wiosną. z czasem sama już bedziesz wiedziała które watki są tylko dla zdjęć a które dla wiedzy lub fajnej, smiesznej gadki
Ja nie z tych co się obrażają, więc jak tylko chcesz coś napisać, to pisz.
Aniu ja właśnie na razie to nie mogę nigdzie poszaleć, czekam jak głupia na murki, żebym mogła coś wsadzić, więc na razie się wyżywam na skarpie. Jak mnie będę wkurzać, to się wytarga i już, ale taka zielono czarna mnie najzwyczajniej w świecie irytuje.
I trochę też podeszłam do tematu tak, że: wiem, że skarpa to zazwyczaj skazana jest na te same rozwiązania, tj.płożące irysy, irgi, berberysy, ale o ile by było fajnie jakby się udało zrobić coś czego nie ujrzę na każdej skarpie, obok której przejeżdżam
Dziś muszę kolejną część drabiny dostawić, bo nie dałam rady irgi posadzić.
oj Asia żebys Ty sobie z tą skarpą wiecej roboty tylko nie narobiła, ja bym została przy jałowcach i irdze jak u Navi...zobaczysz ile ogrod cię będzie absorbował a tu jeszcze skakanie po skarpie sobie dokladasz...
w dobrej intencji to piszę, nie gniewaj się tylko
hej nocny Marku
czytam że wypoczywasz,super należy się pamietam gdy ja w logistyce pracowałam,urlop to był jakby mi ktoś nagle słuchawki z uszu zdjął...ulga...
wypoczywaj kochana !
Dziś jeszcze raz się przyjrzałam temu miejscu i tak sobie myślę, ze bardziej mi tam prostokątny placyk pasuje niż koło. Nie mam raczej okrągłych kształtów w ogrodzie, raczej linia prosta, więc z kołem chyba byłoby jak kulą w płot. Tutaj dobrze widać to miejsce i teren wokół.
Metodą małych kroczków - zastanawiam się czy nie pociągnąć jeszcze dalej rododendronów, od bonzaja do desek, w celu ujednolicenia całego ciągu. Pomimo, że słońca to rh Percy Wiseman ładnie mi tam rosną. Może bym dokupiła jeszcze dwa albo trzy krzaczki i byłoby jednakowe nasadzenie wzdłuż chodnika. RH mogłabym podsadzić trawką hacone. Nie mam ani jednej, a przecież piękna jest. O takie coś mi chodzi:
Albo pociągnąć do bonzaja szpaler różanym z bonici .. który ciągnie się przed domem i dochodzi do desek od drugiej strony (widać go poniżej) .. to też jest jakaś myśl, może nawet lepsza. Mogłabym tam też posadzić np dla lekkiej odmiany 3 szt różowej the fairy.
To jest strona południowo zachodnia, tak więc bardzo słoneczna. Drzewka raczej tam nie będzie, ale zaraz obok jest zadaszone miejsce pod balkonem. Hmm, wrzosowisko... nie wiem, Mirelka chyba coś narzekała na swoje wrzosowisko. Ale faktem jest, że wrzosa ani jednego w ogrodzie nie mam
No właśnie rysunków nie zrobiłam, ale chociaż zdjęcia z lepszą perspektywą. I coraz bardziej się skłaniam ku prostokątowi chyba. Choć ogrodowiskowe koła żwirowe bardzo mi się podobają, ale u mnie chyba by nie pasowało. Nie mam przekonania do tego rozwiązania.
Nie jest to miejsce na froncie, raczej z boku domu. Ta ścieżka granitowa to taka nasza wewnętrzna dróżka, pomiędzy domem moim i brata A materiał do przemyśleń.. z przyjemnością
Nakręciłam się teraz na ten pomysł by róże do bonzaja pociągnąć
W Sopocie byłam tylko na wycieczce, zobaczyłam przez ogrodzenie piękne otoczenie hotelu i cyknęłam kilka fotek. Nie mieszczę się w tym przedziale cenowym.
nie bądź leń ...ogrodnik nie jest leniem ...na kazdej płaszczyźnie życia cieżko zaiwania ćwiczenia to konieczność musisz miec mocne mieśnie do trzymania pionu będzie dobrze to tylko kwestia czasu ...zobaczysz