Maj deszczowy, nie było przymrozków, bujnie wszystko rozkwita
Ciężko ukryć to co niezrobione, ale powoli w miarę sił pomału będę plewić
i pracować nad kancikami
O łące kwietniu mogę zapomnieć ale temat wcześniej czy później wróci
Osobna sesja była dla pigwowca. Zasłużył sobie. Z roku na rok jest ładniejszy, bo krzaczek większy i kwiaty przez to są bardziej widoczne. Jednak w przeciwieństwie do zwykłych pigwowców wcale nie wypuszcza rozłogów, które mogłabym wykorzystać na kolejne sadzonki. Zeszłoroczne próby pozyskania też nie wyszły. W tym będę próbowała przez odkłady. I dla porównania taki zwykły z marketu. Kolor mi się podoba.
Ponieważ w sobotę była piękna pogoda, to zapodają kolejną porcję zdjęć.
Iryski miniaturowe rano w pąkach, a w niedzielę już rozwinięte. Na nich też widać ślady żerowania tych szkodników.
Piwonie na bardzo różnym etapie. Chyba mam wczesne i późne odmiany.
Smotrawę okazałą już dobrze widać, za nią posadziłam kaliny amerykańskie i zaskoczyły mnie kwiatami. Kalina viburnum opulus już parę lat rośnie i dalej pąków na niej nie ma, a te maluchy się popisały.