Osobna sesja była dla pigwowca. Zasłużył sobie. Z roku na rok jest ładniejszy, bo krzaczek większy i kwiaty przez to są bardziej widoczne. Jednak w przeciwieństwie do zwykłych pigwowców wcale nie wypuszcza rozłogów, które mogłabym wykorzystać na kolejne sadzonki. Zeszłoroczne próby pozyskania też nie wyszły. W tym będę próbowała przez odkłady. I dla porównania taki zwykły z marketu. Kolor mi się podoba.
Ponieważ w sobotę była piękna pogoda, to zapodają kolejną porcję zdjęć.
Iryski miniaturowe rano w pąkach, a w niedzielę już rozwinięte. Na nich też widać ślady żerowania tych szkodników.
Piwonie na bardzo różnym etapie. Chyba mam wczesne i późne odmiany.
Smotrawę okazałą już dobrze widać, za nią posadziłam kaliny amerykańskie i zaskoczyły mnie kwiatami. Kalina viburnum opulus już parę lat rośnie i dalej pąków na niej nie ma, a te maluchy się popisały.
Ula ja też dzielę w gruncie. Jak tylko będzie można wyeksmituję te doniczki, bo plaga ślimaków już ruszyła i urządziła sobie z tych roślin stołówkę i dobry schowek przed słońcem jednocześnie.
A tu franca siedzi i żre cebulicę cienką jak szczypiorek. Wrr...
Podczas zabawy z kociętami odezwał się w pobliżu głośny głos innego kota. Kotka-mama zawołała od razu kocięta wydając charakterystyczny, dziwny głos-pomruk. Kocięta zaczęły szybko iść w jej kierunku. Taka opieka.
Asiu! Bardzo dziękuję!
Ten krzew ma raczej żółte kwiaty, na zdjęciu wygląda może trochę inaczej i jest to złotlin czyli kerria, nazywany czasami japońską złotą różą. Jest też odmiana o pojedynczych kwiatach.