Całe szczęście, że ostatnie dni były chłodne i bezdeszczowe. Uporałam się z najcięższą pozycją z listy prac. Przycięłam ponad 50 m żywopłotu bukowo-grabowego z dwóch stron plus góra. Pracę bardzo usprawniło posługiwanie się akumulatorowymi nożycami do żywopłotu. Na zewnątrz okancikowałam też kilkanaście drzewek rosnących na trawniku i obcięłam wąsy trawy przy płocie, bo kosiarka ich nie chwyta. Przejaśniało.
Jutro może się uda okancikować drzewka w sadzie, zrobić im cięcie prześwietlające i okancikować warzywnik.
Z warzywnika podjadamy już bób, botwinkę, pory, wciąż są jeszcze truskawki i poziomki. Dojrzały czarne porzeczki. Pora robić z nich przetwory.
Start warzywnika był trudny, ale teraz wszystko już ładnie rośnie.
W tym tygodniu odkroję selerom korzenie boczne. Bulwy będą lepiej przyrastać.