Posiadam od tamtego roku też taką sosnę. Jednak przed wsadzeniem, gdy wyciągałem ją z samochodu, złamałem główny pęd wierzchołkowy. Jak się można było spodziewać sosna odbiła z bocznych i teraz można powiedzieć, że są dwa, które konkurują o to, który z nich zostanie tym głównym. I tu moje pytanie, czy powinienem coś z nimi robić czy zostawić tak jak jest i czekać? Dodam też, że w miejscu tego złamanego zaczął wyrastać kolejny pęd, jednak jest dużo niżej niż tamtoroczne (widoczne na zdjęciu). Zastanawiałem się czy może usunąć/odłamać zaznaczone "X" dwa wierzchołki wraz z bocznymi, żeby dać szansę temu środkowemu i przywrócić poprzednią oś drzewa, aby nie było sytuacji, że drzewo zamiast pokroju stożkowego, będzie miało pokrój "widlasty". Bardzo proszę o poradę kogoś, kto ma większe pojęcie na ten temat niż ja.
Ogródki nieletnich coraz bardziej odzwierciedlają ich osobowość.
Trzeci jeszcze się nie zregenerował po zimie z powodu braku czasu
W to miejsce wyjątkowo często zaglądam, sprawdzam wodę, czy zaczyna żyć. W przyszłym tygodniu obsadzam wnętrze, nie wiem czy nie za wcześnie. Na koniec hiacyntowce, które się odnalazły pod magnolią, jesienią na pewno dosadzę ich więcej
Edyto, jest ich nawet kilka, szkoda tylko, że coraz bardziej się kurczą i zapełniają ludźmi. Ja rozumiem, że każdy powinien mieć prawo do korzystania z dobrodziejstw natury, ale niech to będzie z jej poszanowaniem.
Kupiłam ostatnimi czasy sześć dereni: trzy Elegantissima (z lewej) i trzy Ivory Halo (z prawej).
Elegantissima dorasta do 3 m wysokości i podobnej lub większej szerokości. Pędy wzniesione, dolne gałęzie pokładają się na ziemi.
Ivory Halo dorasta do 1,5 m wzwyż i wszerz. Początkowo rośnie kuliście, później jest płaskokulisty.
Planuję wsadzić Ivory Halo przy tujach na końcu działki, Elegantissima przy ścianie garażu w cieniu. Tego pokładania się trochę obawiam, ale zaryzykuję. Ten rok zaliczam do eksperymentalnych
Trochę już poczytałam o problemach z tujami i częściowo już wiem co dolega moim ale chciałam się jeszcze dopytać. Jak widać na zdjęciach mam kilka tuj opryskanych przez niewykastrowane KOTY (czarne igły) od niedawna polewam je regularnie wodą aby zmyć przynajmniej te świeże opryskanie ale:
- czy mogę te czarne gałązki powycinać?
- czy dobrym pomysłem będzie popsikanie ich pinvitu?
- czy uschnięta w 3/4 tuja to efekt opryskania jej przez koty? (nie zauważyłam na niej czarnych igieł ale może przeoczyłam) czy przyczyna może jest inna?
Jeżeli błędnie je zdiagnozuję proszę o wyprowadzenie mnie z błędu.
nyna76, Agatorek à propos srok to moja rabatka przed donicą skończona, hakonki wsadzone. Bryła korzeniowa poruszona, woda i kora w dołku są. Ale spokojnie mokro nie miały, zrobiłam to w wersji light Sadzonki podzieliłam na dwie. Efektu w tym roku nie będzie, ale poczekam sobie.
A tu moje puzelki. Ponieważ koszt gabionów przerósł moje oczekiwania, a że Polak potrafi to też wiecie, wymyśliłam sobie ściankę z paneli ogrodzeniowych. Spojrzenie na zakres prac. Rabata ośmiometrowa z klonami zyska tło z korą kamienną.
Początki prac. A dziś jeszcze maluję balustradę, także końca nie widać.
Tuje golden globe są ładne, tylko zimą są takie brunatne, kosodrzewiny chodzą mi bardzo po głowie w połączeniu z rozplenicami. Wstawiałam ostatnio u dziewczyn zdjęcie, które kiedyś zrobiłam. Waham się pomiędzy opcją z klonami i kulkami, a właśnie pomiędzy innymi bezobsługowymi zimozielonymi. Podana mi się poniższe
Irenko, innej opcji nie ma w moim przypadku. Jak mówiła żaba, nie mogę być piękna, i młoda,. to chociaż będę optymistką. Jakieś walory trzeba mieć w zanadrzu.
Grażynko, nie śpiesz się, bo co nagle, to po diable. Poczekaj na lepsze światło.
Basiek Liberty warta grzechu i starań, dostałem na odratowanie bidny kawałeczek i się udało
Ela Białoboka mocno koryguję bo był bardzo niesymetryczny (taka ich przypadłość) i rośnie w takim miejscu że musi być cięty (po zaniku kolorów)
Epimedium wyprowadziłem z paprociowych zakątków "na salony" właśnie z tego powodu, najlepiej ścinać na łyso wczesną wiosną zanim wypuści pędy kwiatowe
a to dąb właśnie
najwyższa pora rozłożyć "parasol" w whiskaczówce ale mam jeszcze zakaz wchodzenia na drabinę(chwilowy)
Haniu, obejrzałam szkody ,,jeleniowe". Co za drań, upatrzył sobie twój kawałek ziemi, albo coś mu tam wybitnie smakuje.
Wyobrażam sobie, jak musiałaś na początku to przeżyć, a jednak potrafisz we wszystkim znaleźć pozytywy i radośnie ruszasz dalej.
Ta dowolność i podejście godne naśladowania, też tak muszę podchodzić, bo idealnie mieć nie będę. U mnie, jak coś pada, wywalam juz bez bólu.
Lecę dalej oglądać obrazki
azalie japońskie mam w różnych miejscach, w niektórych bardzo oberwały, ścinałam co suche i wyglądają bidnie, może się zbiorą do kupy, czasu brak a nawożenie by im się przydało