ale masz pamięć- mam studentkę wzornictwa! Dostała się jako druga pod względem ilości punktów!
Juhuuuu!
Jeżówki jak się romznażą- mówisz eMowi- potrzebuję więcej jeżówek. Za dwa miesiące masz.
Urwij/utnij młode gałązki- od kępy na dole, albo rozgałęzienie z pędu. U niektórych też pęd kwiatowy tez się nada , tylko zetnij pączek. I do wody na dwa tygodnie, a potem do doniczki i trzymaj w wilgoci.Jak puszcza nowe listki, zmniejsz podlewanie. Jak da Ci się urwać z piętką z rosliny to od razu do ziemi. Adam często waszdza w ogóle do ziemi od razu, bez trzymania w wodzie.
Pełne odmiany wychodzą w 100 %,zielone też.
Tylko ziemię daj taką neturalną jak do warzyw- źle znoszą kwaśną.
Najlepiej idzie mnożenie wiosną az do teraz,późnym latem i jesienią ciut gorzej
pchaj nosek, pchaj.
Mój kolor jest w okolicy siódemki... ładny zaraz po farbowaniu. Ale włosy odbarwione jak moje ( nie wiem czy u wszystkich czy nie) nie trzymaja koloru i strasznie płowieją. Do tego nie odbarwiałam do całkiem jasnych bo byłoby to zbyt mocne działanie, więc wracają do tego koloru odbarwienie- lekko ryżego ( nie lubię tego).
Pokażę ten kolor fryzjerce, zobaczymy co powie.
mam mieszane odczucia z korą- na ciężkich glebach, takich co się skawalają na beton w suszy wg mnie jest niezła- dodaje powietrza, rozluźnia warstwę powierzchniową, ogranicza parowanie.
Na piachach tez ogranicza parowanie, ale zakwasza i tak kwaśną ziemię wiele gat pod korą nie daje rady od kwasu. Do tego w korze siedzą chętnie slimaki bezmuszlowe, składają jajka robaki....
Na spadkach kora spływa baardzo -średnie to jest.
Także kora- tak, ale nie zawsze, nie wszędzie.
No właśnie dlatego nie nalegam za bardzo aby mi pomagała.
Jako dziecie "musiałam" jeźdzć na działkę pracowniczą rodziców. Pielić, zbierać, siać...wrrr jak ja tego nie znosiłam.
Ale wtedy to też inne czasy były. My bez protestu sprzątaliśmy w mieszkaniu. W sobotę rano nie było wylegiwania w łóżku z kompem...było pranie , sprzątanie, trzepanie dywanów i mnóstwo innych mniej przyjemnych rzeczy
Teraz to musze dwa dni prosić aby odkurzyło dziecie.
Mój syn kilka lat temu powiedział przy sprzątaniu łazienki, że powinnam się cieszyć, że on to robi - bo jego koledzy nic takiego nie robią.
A moja 17-letnia corcia byla u koleżanki na noc i trzeba było pościel zmienić. Więc koleżanka mówi jej, zostaw mama zaraz zmnieni....a Młoda na to, że nie ...ona może sama. Więc tamta zdziwiona bo jej zawsze mama zmienia pościel. A mama jak przyszła to już w ogóle była w szoku...
No ale trawniczek idealny prawdziwy dywan. Na starość też taki będę miała i będe miała zajęcie. Ale ja zwróciła na coś innego uwagę - nie ma kory na rabatach. Ja Wam powiem że przeczytałam ostatnio w książce Czuksanowa że on nie poleca kary na rabatach. I bądź tu mądry. Tam gdzie mam sypniętą korę to mam pełno nornic.
Magnolia a co Ty radzisz?
tak jak Ensata pisze i Mała Mi wielokrotnie powtarzała, że odmianowych z nasion nie wyhoduje przez podział sadzonki owszem a gdzieś niedawno Magnolia pisała o mnożeniu z pędów
hahhahah, sprawdz czy furtki nie ma w płocie potajemnej.
Super, że sama zapłaci, sama wymagam od dzieci i uczę, że pieniądz ma wartość, a nie wychodzi ze sciany w bankomacie. Syn jak chce drogie buty, dla mnie kompletnie bez sensu, ale....to musi sobie dołozyc, zaoszczedzić itd.
W sumie niewiele widać, rabata jest jeszcze nie skonczona( będę dosadzała rośliny) ale moze cos zobaczysz..
od tyłu: 9 cisów, które utworzą żywopłot, przed nimi po bokach dwa klony flamingo szczepione, po srodku magnolia nigra.. po bokach magnolii po 2 miskanty 'morning lights) przed nimi perovskie, 4 stipy 'Pony tails' , 3 krzaki róż okrywowych 'Larissa'( 3 nie widac bo ją zsłania kosodrzewina, ktora zostanie przeniesiona na nowa rabate jak sie ochlodzi) i 4 krzaczki lavendy. Dokoła tyci bukszpaniki, które stworzą obwódkę. Będe dosadzac jesienią czosnki główkowate pomiedzy stipy( jako ciemniejszy akcent) no i cebulowe ,zeby wiosną rabata kwitłą też. jeszcze na rogi cos muszę wymysleć.. zastanawiam się nad carexami, albo rozplenicą hameln( tak mi koleżanka radzi) a moze zostane pokonana i dam kulki jakies haha, a no i na to bedzie wysypany zwir co lezy po bokach i czeka
Kurcze a Wy pomagałyście chętnie mamą jak byłyście w ich wieku? "Zapomniał wół jak cielęciem był"
Ostatnio spotkałam kolezankę mojej starszej(12l) i mówi mi że zbiera maliny aby dorobić. Takie pierwsze zarobione pieniądze ciężej się wydaje. U mnie córa dostaje to co chce (ale w granicach rozsądku), ale pomyślała sobie czemu nie ma pomóc zbierać koleżance maliny. Trochę dla zabawy trochę dla szacunku do pieniądza (że tak samo łatwo nie przychodzi). No i sobie pomarzyłam, bo jednak wolę aby pomogła mi w opiece nad młodszą siostrą (3l).
No moja jeszcze po knapach się nie szlaja -prędzej mamusia (tatuś nie lubi tych klimatów i krakowskie skąpstwo nie pozwala mu zapłacić 8zł za piwo)
Magnolia, wybacz za wpychanie nosa, ale Makulka doniosła, żes oczy masz lazurowe, nie chcesz mokki sobie machnąć? pa, na kolor np 6M. Przepięknie by byłooooo, wzdech. Zaraz miotłą od Gośki dostanę za wpisy
Pamietam jak kilka lat temu dzieci zaprosiły mnie z okazji dnia matki do restauracji...ha ha...jak liczyły kasę gdy wybieralam menu. Na ile im starczy. Uśmialiśmy się nieźle z eMem.
Stanęło na tym, że one zapłacą za mnie a eM za siebie i dzieci...ale slychać było jak im kamień z serca spadał jak im to powiedział...