Elementy szczegółowe przedogródkowej rabaty
- miskanty morning light budzą się do życia.
- skórzaste liście kopytnika
- limka (przycięta niżej)
- hakone także nareszcie rusza
Nie jestem też zadowolona z rabaty hortensjowej. Rosną tu horti, miscanty, trawy, irysy syberyjskie. Tylko że wszystko to (oprócz żonkili i carexów) późno wychodzi. Wiosną jest tu pusto.
Do przeróbki, jak nic
Przedogródek też prawdopodobnie do przeróbki (niedużej) Żurawki trzeba chyba posadzić gęściej. Bo nawet, jeśli się pięknie rozrosną, to i tak wiosną są mało efektowne, bo sporo liści usunęłam. A bordowych kilka wypadło, nie wiem, czemu.
Nad Rozlewiskiem było cudownie, choć urobiłam się po łokcie.
Ale przez pobyt na wsi zabrakło czasu na ogarnięcie drugiego, czyli tego ogródka.
Więc proszę o wyrozumiałość, wróciliśmy póżną nocą w niedzielę, a zdjęcia robione wczoraj i dziś, dopiero zaczęłam ogarniać co nieco.
No tak, przerwałam pokazywanie wiosny w Gąszczu jedynie na chwilę, a przepadłam na dwa tygodnie
Ale - przynajmniej na część nieobecności - mam usprawiedliwienie
Całą przedłużoną majówkę spędziłam nad Rozlewiskiem.
Ja także go bardzo lubię. Pięknie się dzieli, ładnie przyjmuje, u mnie będzie niemal wszędzie
Się nie ma z czego śmiać A to Małż, a to córka
Zaraz polecę do Was ją obejrzeć
Mam cieplej, bo to południowa wystawa, choć w sporej części zacieniona Dziękuję Haniu za uwagę o zbyt długim przycięciu limki, poprawiłam
Mnie też było szkoda, ale poradzłam sobie w ten sposób, że z tego, co ucięłam, zrobiłam sadzonki.
Dużo sadzonek
No, tej wiosny trudno jednak mówić o "normie" Rzekłabym, że wszystko jest poza normą
Agentko, ten Twój dobry nastrój i pozytywna energia aż bije z ekranu Też się cieszę, że jestem
Ev, pięknie napisane Zapożyczam i będę używać Nie licz na tantiemy. Toż mój kopytnik był dla Ciebie natchnieniem
Zamierzam te czerwone tulipany wykopać, może trafią nad Rozlewisko, a może nie, jeszcze nie wiem.
Grabulki, moje też pierwsze To moje pierwsze hortensje inne, niż ogrodowe
Piękna i kolorowa to jest dopiero teraz Zaraz pokażę.
Rosną "na patelni", więc jak dostały ciepełka od słońca, szybko wyszły. Widziałam naocznie, jak to się działo, dosłownie rosły w oczach. Całą niedzielę kręciłam się po ogrodzie, rano były brązowawe pędzelki ledwo trochę nad ziemią, a wieczorem już pokazywał się pióropusz. Naprawdę.
A to miłe Że Irenka chwaliła, i że przyleciałaś
Ewcia, jak się cieszę, że zaglądasz! Pokaż co u Ciebie, pliss
Daj spokój, już dostatecznie podziękowałaś To dla mnie ogromny zaszczyt posiadać w czyimś ogrodzie zakątek własnego imienia Niech rosną zdrowo
Grabulki, kiedy to czytam, mam (ogrodowiskowego) banana na twarzy
Beatko, piękne! Dziękuję
Haniu, już się znalazłam
Agentko Ewo, buziaczki znalazłam. Pod citronelkami w przedogródku sobie czekały. Dobrze ułożone.
Kochani, bardzo dziękuję, że zaglądacie i pamiętacie.
Tessiskam i macham wszystkim
Uff! Bo juz mnie gorące poty oblały, bo ja swoją małą limkę ucięłam nisko właśnie i kiedy zobaczyłam u Tess takie długie badylki, to zbladłam. Nie mam doświadczenia w tym temacie. To moje pierwsze hortensjowe doświadczenia.
Wiedziałam, że Ania S. zrobi artystyczne zdjęcia, śliczne.....i żadnej panierki ani u Ani ani u Anity nie widziałam, u Agaty też nie
nasza ,,banda" bardzo fajna...super, ze mogliśmy się tam spotkać
i faktycznie będzie okazja dalej podziwiać to miejsce, no bo wkrótce Marzenka się tam wybiera
też wkleję fotki ogrodu Agaty, bo najpierw była to dziura w holenderskiej ziemi, a teraz jest ogród
a jeszcze jak dojdzie zakątek japoński, będzie świetnie
i muszę pokazać tu Tess, wspaniała dziewczynka, pogodna, cały czas uśmiechnięta i bardzo samodzielna na swój wiek; a biedactwo też chora byał i męczył ją kaszel, ale dzielna była nad podziw