U mnie troszkę pada, więc udało mi się odrobić zaległości w czytaniu... Bo 'pogapić się w te Twoje obrazki' wpadam codziennie wieczorm przed snem, ale chyba przestanę, bo cos serce za bardzo przyspiesza...po prostu dech zapiera
Aniu, ratuj klonika bo to piękny okaz. Może jakaś choroba grzybowa go wzięła. Szkoda żeby się zmarnował. Piesio cudny. Ty wiesz że jak kocham wszystkie psy.
Ja jeszcze doczytałam, że klony nie lubią stojącej wody i często po obfitej burzy kiedy nazbiera się zbyt dużo wody korzenie natychmiast zamierają- trzeba tą wodę odprowadzić i jeszcze przeczytała, że czasami ph gleby może powodować takie więdnięcie liści- one lubią lekko kwaśną ziemię albo jescze, ze jest taka choroba grzybowa Wertycylioza, która objawia się nagłym więdnięciem całego pędu, ale jak sie ja leczy tego nie wiem...