Postanowienie noworoczne (a może też wcale nie noworoczne, ale tzw zdroworozsądkowe) brzmiało następująco:
żadnych nasion roślin jednorocznych
żadnych nasion jakichkolwiek
nie kupuję już nowych roślin do ogrodu i do domu, bo miejsca brak
No i cóż:Kobieto, ty puchu...
Właśnie dzisiaj wysiałam pierwszy pojemnik sałaty, a jutro oczekuję na dostawę pierwszej partii z zamówionych nasion.
Och, ta słaba płeć....
Irenko, gdy nie mam o czym pisać to poprostu nie piszę, choć tak naprawdę ta depresyjna epoka dała się wszystkim we znaki, a coraz to ktoś z kręgu znajomych zapadający na "Koronę" działa wyjątkowo zniechęcająco do jakiejkolwiek aktywności.
Jednak, żeby nie było, że to już kompletny "Kanał", zamieszczam odrobinę radosnej twórczości mojej i natury.
A te oznaki wiosny dedykuję Tobie, coby kolejny uśmiecch nie znikał Buziaki
Odpowiem zbiorowo Basi, Grażynce, Agnieszce, Ewie oraz Irence. Z tym śniegiem nie byłoby tak tragicznie, gdyby sobie tylko leżał i nie robił szkód. Przy domu mamy zadaszony taras, który 4 lata temu oszkliliśmy tworząc coś w rodzaju ogrodu zimowego. Jest to jednak pomieszczenie (13m2) ogrzewane, w którym najbardziej lubimy przebywać, czytając książki, porozmawiać lub po prostu pogapić się na ogród. Ale...właśnie to ale...Zwały śniegu zalegające na dachu spowodowały grubą zmarzlinę, która w zetknięciu z sufitem "poci się" i zaczęło zaciekać w różnych miejscach...Porozkładaliśmy ręczniki, a co kapie to kapie i wnerwia okrutnie. Część śniegu eM zrzucił tyle co dosięgnął z drabiny, a reszta tam tkwi. W ostatnich latach zimy były łagodne więc takich przykrych niespodzianek nie mieliśmy...I dlatego tak wkurza mnie ta zima...
Ja również proszę o poradę. Przeprojektowuję mini boczny ogródek. Stanowisko słoneczne do godz. 13. Chodzi o pasek o szerokości 0,5m, który widać na zdjęciu po lewej stronie. Pas jest podzielony na 3 równe prostokąty i w których rosną, kolejno: tiarella, żurawka i lawenda Hidcote:
Chciałabym wymienić tiarellę i żurawkę na coś innego, bardziej intensywnie zielonego i najlepiej zimozielonego Pytanie tylko jakie rośliny tutaj dobrać? Skleiłam moją propozycję z choinami Jeddeloh, ciemiernikami i hakonkami lub turzycą (fotomontaż poniżej). Czy to ma rację bytu?
Fotki z tel. bo w aparacie bateria się rozładowała. Budki powieszone, koszyczki u góry dla gołąbków i zeberek, te na dole dla przepiórek, o ile im przypasują. W środku jeszcze będzie korytko z karmidłem, piaskownica i poidło, oraz poidełka dla drobnicy i donice z roślinami.....myślę co by to mogło być by wytrzymało z kurami choć jeden sezon. Wymyśliłam barwinka do tego wiszącego kosza, wydmuchrzycę i rozplenice do donic na dole. Może jeszcze suchodrzew by się sprawdził lub tymianek bo jego mam co sezon dużo. Choć teraz to nie wiem czy nie wymarzł...Tam będzie cień więc najpierw muszę podhodować poza wolierą ,a dopiero potem wstawić i tak pewnie co sezon. Do tego może jakieś niskie jałowce i skrzynka z trawnikiem....taki mam plan, może jeszcze ktoś coś podpowie lub widział jakieś rozwiązania tego typu?
Jest nowa naczepa - szara. Pasuje do polskiego nieba.
Ubiegłego roku nie oceniam jako ciężkiego dla ogrodu. Tak, padły szybko pomidory w gruncie i bukszpany od deszczu ale wreszcie ogród dostał normalną dawkę wody, jak za dawnych czasów. U mnie nie było jej za dużo. Ładnie się wchłaniała, wsiąkała na rabatach. Raz na trawniku miałam wrażenie dziwnej miękkości podczas chodzenia - chlup, chlup. Ale wielkie drzewa są nieocenione w całym tym ogrodowym zegarze. Bardzo ładnie pobierały wodę.
Ostatki, czas na ogrodowe wspomnieniowe ostatki - wrzesień.
Te miskanty mają sporo cienia? Czy tylko na zdjęciu się tak wydaje?
Chcę posadzić pod wysokimi sosnami, w takim rozproszonym cieniu i jestem ciekawa czy sobie poradzą.
No i te Twoje szyszunie. Świetny pomysł, mój ulubiony kolor, fajne wykonanie
Przejrzałam zdjęcia z 2017 roku i u nas śniegu mniej niż w tym. Niby nie daleko a jednak różnice w opadach są.
Przy okazji takie zdjęcie znalazłam ze stycznia 2017 i z dziś do porównania. Drzewka podrosły tylko rabata przed nimi opornie powstaje. Ech Tar, do twoich, porównywanej mi daleko.
Ala, te twoje kotki, to takie modelowe. Moja na razie mało oknem zainteresowana
Ale Leoś non stop wisi na oknie, tak chce do Miłki, na razie się bojam, ale w końcu trzeba będzie. Niech się ona najpierw zadomowi.