Nasz mini Wimbledon

haha W oczekiwaniu na pierwsze koszenie.
A tuz za Wimbledonem ściana budynku sąsiada-czym to zasłonić?
Najpierw myślałam o bluszczu bo mam go od groma pod sosną i świerkami-właśnie przerasta non stop od tego sąsiada także sadzonek byłby opór..tylko że dziad pewnie będzie tez rósł w kierunku podjazdu...no i musiałabym jakiś stelaż dać żeby się miał po czym wspinać.
Może tuje? Jestem raczej cisowa, ale tutaj zaczęłam rozważać te tuje no bo szybko rosną..choć przeraża mnie to ich czyszczenie..no i czy one tam nie beda mialy mało światła? Nie znam sie na tujach.Przy wschodzie cieniowałby je ten budynek więc zachodnie słońce doświetli dopiero.