Dalszy ciąg rekonesansu drzewnego. Byłam utwierdzić się w przekonaniu, że ambrowiec jest za duży. No i jest, czysta odmian wysoka. Nawet bardzo wysoka. Za wysoka

Ale jaka ładna.
Za to znalazłam odmianę dorastającą do 6 metrów - Albomarginata Manon. Tu u mnie są nieduże sadzonki. Znowu bardziej krzak do wyprowadzenia pnia na odpowiednią wysokość. Po większy okaz trzeba by było do Pechcina się wybrać. Poczekam na przebarwienie bo podobno różowy jest. Liście w szarej zieleni z kremową obwódką. Taka chłodna tonacja
Judaszowce są ale też takiej wielkości do kolan. To krzak bardziej niż drzewo. Ile trzeba by było czekać? 5-8 lat na jakiś efekt i pień o wysokości 2 metrów?
Przeglądam klony. Te o odpowiednim pokroju mają najczęściej pstrokate liście

jednego już takiego mam. Nie wiem czy chcę więcej.