Wiosna ruszyła pełną parą i zaczęły się pojawiać kwiaty ku mojej wielkiej radości. To był czas kiedy byłam w ciąży wiec moje możliwości były dość ograniczone. Ale moja kochana rodzinka dzielnie mi pomagała.

To już wiosna tego roku. Wciąż leży mata szmata. Niby coś się dzieje coś rośnie ale ciagle to nie tak

Oddam pęcherznicę.
Sporej wielkości krzak.
Nadaje się do podzielenia na kilka mniejszych sadzonek.

To zdjęcie z maja 2019 roku. Rosną sobie Tujki i pięć doorenbosów. Tu gdzie leżą cegły rosną miskanty gracimilis ale są tak maleńkie ze żeby mi ich dzieci nie podeptały musiałam obłożyć cegłami.

Jak w tytule oddam w dobre ręce klon Drummondi.
Młode drzewko. Wysokość na oko 1,9.
Wsadzony w zeszlym roku.
Niestety nie nadaje się do mojego ogrodu. U mnie działka w pełnym słońcu i przypala mu końcówki.
Ze względu na rozmiar preferowany odbiór osobisty.

Chętnych proszę o wiadomość.

Dziewczyny, bardzo Wam wszystkim dziękuję za odwiedziny i życzenia .
Czujemy się już lepiej choć jesteśmy bardzo osłabieni. Ale zdrowiejemy a to najważniejsze .

Dziś wyszłam na chwilę na obchód ogrodu. Nie jest źle, choć chwasty szaleją w najlepsze do spółki z nornicami. Na szczęście nornice poryły puste przestrzenie pomiędzy roślinami, nic mi w powietrzu nie wisiało.
Trochę przebarwień w ogrodzie jest, choć liczyłam na więcej. Świdośliwy już łyse, tak samo jak grujecznik a że węchu wciąż nie mam to nawet nie wiem czy pachnie. Klon Ginnala przebarwił mi się na żółto i stracił już większość liści. Za to zaskoczył mnie klonik Oridono. Pięknie się przebarwił . Irga błyszcząca wokół placyku basenowego też daje popis.

Grujecznik i klon Ginnala z niedzieli

Klonik Oridono z dziś (w tle irga błyszcząca), resztki liści na dereniu Baton Rouge i ostatnie listki na grujeczniku. Kalina Aurora nie odpuszcza .



Przydałoby się trochę słońca .

Dorii napisał(a)

i tego bym tez poprosiła

kalina boska, cudne sa jak kwitna i cudne jesienia jak sie przebarwiaja. Przeprosilam sie z moją Onondaga i taka podobna z lisci ale biale wahlarze kwiatowe. przebarwiaja sie oblednie

KasiaBawaria napisał(a)

Zasoczyłaś mnie, czemu obcięłaś całą czuprynę temu prosu???

Zbyszku, bardzo dziękuję.
'Oświadczam, że się pilnuję,
a jak przeżyję to wszystko,
wybiorę kierunek słuszny -
Iwonicz Uzdrowisko.

A może inny Zdrój mnie zauroczy,
po drodze wszak mam Ciechocinek,
Nałęczów, Krynicę i Rabkę.
A dziś jeszcze nie wiem
na jaką wodę mam chrapkę.

Jak mówili sąsiedzi:pażiwiom uwidim
Więc za bardzo nie czekaj moich odwiedzin.
Raz, że daleko, mil sporo by było,
no i czekam na info:
że już zło się skończyło.

Łażę z kąta w kąt,
cały świat się zrobił do bani
pomyślałem sobie z rana
że napiszę liścik do Hani.

Ma dziewczyna utrudnione życie
z siódmego nie skoczy przed domem.
Tylko winda pozostała
a tam wirus kręci ogonem.

Pilnuj się Haniu,
rozglądaj pilnie dookoła.
Jedz i pij coś na wzmocnienie
a może przyjdzie chwila wesoła?

Kilka pstryczków z jesiennego ogrodu
Astry zachwycają


Jeżówki i szałwia też

No i hortensje, te to dają czadu

ell napisał(a)

Dawno mnie nie było.
Przez ostatnie miesiące obmyślam strategie walki z kretami i nornicami.
Jak na razie idzie kiepsko.... nawet bardzo kiepsko.... przegrywam na całym froncie.





żadne brzęczki i trutki nie działają

Trzeba będzie chyba rozłożyć siatkę pod trawnikiem.

Znalazłam na internecie jeszcze jedną metodę.... wypróbuję w najbliższym czasie i zobaczę czy zadziała.

U mnie krety zniknęły odkąd pojawił się kocur przybleda. Niektórzy piszą aby sierść kotka włożyć w otwory w ziemi i czekać aż się spakuje

Na koniec jesienne donice