A tak to wyglądało w trakcie prac. Okazało się że pod całym tym kawałkiem był beton. Dlatego trawa nie chciała tu rosnąć. Dziś i jutro o ile nie będzie padać jeszcze czeka mnie rabata pod jałowcami i zmiany w nasadzeniach. Myślę intensywnie o ich wymianie, być może na wiosnę się za to zabiorę. Jedyny problem to brak pomysłu z zagospodarowaniem tej przestrzeni. Ale mam na t zimę. Teraz i tak byłoby trudne do realizacji ich wyrzucenie.
Aaa, w niedzielę poszliśmy na spacer z psami do naszego lasku, wróciliśmy z 4-ma kilogramami maślaków za torbę posłużyła moja bluza, bo nic innego nie było pod ręką
Przepiekne ujęcie!
U mnie też róże które były żelazne chorują. Pnącze, parkowe okrywowe, wielokwiatowe też z atestami albo z 4 grupa odpornosci. Mam ich sporo na palcach jednej ręki mogę policzyć róże nie chorujące. Nie które bez liści łyse ale kwitną. Może następny rok będzie bardziej życzliwy dla moich róż.